Louis
Gdy Liam usłyszał, że Charlie chce iść do klubu, kategorycznie się na to nie zgodził i powiedział, że nie ma zamiaru patrzeć jak jego siostra się upija albo robi coś głupiego. Wtedy zauważyłem, że wcale nie musiał z nami iść i mogliśmy pójść z nią sami (co tak właściwie bardziej by mi odpowiadało... wybacz Liam), ale po moich słowach uświadomił sobie, że lepiej jednak wyjdzie, gdy będzie mógł mieć ją na oku. Bo Charlie tak czy siak poszłaby do klubu, Liam nie mógł jej niczego zabronić.
Dlatego teraz Liam, Charlie, Niall i ja siedzieliśmy przy barze, gdy Zayn nalewał nam po kolejnym drinku. Harry oczywiście nie mógł z nami pójść, bo ponoć Emily i on byli dziś bardzo zajęci. Tyle, że jedyne co robili, to zawsze siedzieli w swoim mieszkaniu. Ciekawe co takiego mogli robić, że nie mieli na nic czasu...
- To ostatni - powiedział Liam do Charlie, której Zayn właśnie podał szklankę.
Charlie uniosła wysoko brwi i spojrzała na niego z politowaniem, a Niall zaśmiał się cicho.
- Taaa, ostatnio gdy byliśmy w klubie, wypiła więcej ode mnie - rzucił, na co zakrztusiłem się alkoholem, a Charlie zacisnęła usta w cienką linię.
- Co? - spytał Liam, pochylając się bardziej w naszą stronę. - Byliście już wcześniej razem w klubie?! Dlaczego dopiero o tym słyszę?
- Bo to był sekret - mruknęła Charlie. - Ale jak widać ktoś o tym zapomniał.
Niall uśmiechnął się do nas niewinnie, a Liam posłał naszej dwójce niezadowolone spojrzenie. Nie był zły na swoją siostrę, był zły na nas, że zabraliśmy ją do klubu bez jego wiedzy.
- Zdrowie - wymamrotałem, podnosząc wyżej moją szklankę, po czym wziąłem z niej kilka dużych łyków, nie czekając na resztę.
Liam pokręcił tylko głową ze zrezygnowaniem i sam zabrał się za picie, podczas gdy Niall rzucał Charlie i mi przepraszające spojrzenia.
- Zayn, Ty też pewnie o tym wiedziałeś - powiedział po chwili Liam.
Zayn uniósł głowę i spojrzał na niego z udawanym zdezorientowaniem, zachowując się, jakby nie słyszał o czym mówiliśmy, bo tak bardzo skupiony był na wycieraniu blatu.
- Ktoś mnie woła - mruknął, pokazując w stronę grupki dziewczyn przy drugim końcu baru.
One nawet nie patrzyły w tę stronę i rozmawiały między sobą, a przed nimi stały pełne kieliszki. Co za idiota.
Charlie zmieniła temat rozmowy, dzięki czemu Liam szybko zapomniał o tym, że miał być zły na Nialla i mnie. Jeśli tylko to go zdenerwowało, to ciekawe, co by się stało, gdyby dowiedział się o rzeczach, które robiłem z jego siostrą. Zdecydowanie byłbym martwy...
- Widzisz kogoś fajnego? - spytał Niall, rozglądając się dookoła. - Możemy razem zagadać jakieś dwie przyjaciółki.
Kiwnąłem głową, szybko przesuwając wzrokiem po całym pomieszczeniu i powiedziałem:
- Niee, nikt mi się zbytnio nie spodobał.
Niall spojrzał na mnie z niedowierzaniem, a ja wzruszyłem ramionami.
- Co... Ledwo spojrzałeś, poza tym jest strasznie dużo dziewczyn i wszystkie wyglądają świetnie.
Napiłem się jeszcze trochę z mojej szklanki, kończąc jej zawartość, a Niall sięgnął dłonią w moją stronę i dotknął jej wierzchem mojego czoła.
- Co robisz? - rzuciłem z niezadowoleniem, odsuwając jego rękę.
- Sprawdzam, czy jesteś chory, bo zachowujesz się jak nie ty.
Przewróciłem oczami i kątem oka popatrzyłem na Charlie, która siedziała obok mnie. Zdecydowanie widziałem kogoś fajnego w tym klubie, a na dodatek byłem już z nią o wiele bliżej niż jakąkolwiek inną dziewczyną, którą mógłbym tutaj poznać, więc nie potrzebowałem nikogo zagadywać.
- Spierdalaj, Niall - burknąłem. - Jeśli tak bardzo chcesz kogoś poderwać, to to zrób, mi się nie chce.
Niall popatrzył na mnie jak na idiotę, ale nie powiedział nic więcej i rozejrzał się uważnie kolejny raz po całym pomieszczeniu. Później westchnął głośno, opuścił ramiona w dół i zrobił niezadowoloną minę.
- Co? - spytałem ze zrezygnowaniem.
- Z wszystkich dziewczyn tutaj najbardziej podoba mi się Charlie - powiedział cicho, żeby mieć pewność, że ani ona ani Liam go nie usłyszeli.
Uderzyłem go z pięści w ramię, na co ten krzyknął z oburzeniem i odsunął się trochę ode mnie.
- Ok, wiem, wiem, siostra Liama, za młoda - rzucił i uniósł ręce w obronnym geście.
Odchrząknąłem niezręcznie, odwracając wzrok i pokiwałem lekko głową.
- Dokładnie.
Nie byłem pewien, czy powinienem zacząć się śmiać czy... śmiać po tym, co powiedział. To ja ciągle powtarzałem tak na początku, a teraz jak widać już nic mnie to nie obchodziło.
Charlie spojrzała w naszą stronę z zaciekawieniem, pewnie chcąc się dowiedzieć, o czym rozmawialiśmy, bo Liam i ona skończyli już swoją rozmowę. Taa, nie było takiej opcji, że jej powiem.
Zayn ciągle gadał z tamtymi dziewczynami, do których poszedł chwilę temu, więc zacząłem machać wysoko ręką, żeby zwrócić na siebie jego uwagę. Potrzebowaliśmy więcej alkoholu, a cała reszta barmanów jak zwykle się obijała i robiła sobie przerwy co 5 minut mimo ilości ludzi w klubie.
Oczywiście mój kochany najlepszy przyjaciel miał mnie zupełnie gdzieś i nie zauważał niczego poza swoimi nowymi znajomymi, więc w końcu Niall praktycznie wrzasnął jego imię. Skrzywiłem się i potarłem ucho, do którego przy okazji mi się wydarł, ale przynajmniej to wreszcie zwróciło uwagę Zayna i niechętnie do nas podszedł.
Gdy on zaczął nalewać nam kolejne drinki, do baru podszedł jakiś koleś, zatrzymując się bardzo blisko nas. Co chwilę patrzył w stronę Charlie, która zupełnie tego nie zauważała, a stopą trącała moją nogę i przesuwała językiem po swojej dolnej wardze, patrząc na mnie znacząco. Liam na szczęście tego nie zauważył, bo była teraz odwrócona do niego tyłem, za to Niall był kompletnie w swoim własnym świecie.
- Hej, zatańczysz ze mną?
Cała nasza czwórka spojrzała na chłopaka, który podszedł jeszcze bliżej nas, bo widocznie zebrał w sobie odwagę, żeby zagadać Charlie i teraz czekał na jej odpowiedź. Ona uśmiechnęła się do niego nieznacznie i wzruszyła ramionami, mówiąc:
- Musisz spytać mojego brata.
Wskazała kciukiem na Liama, który zmarszczył brwi ze zdziwieniem na jej słowa, ale równocześnie wydawał się zadowolony jej reakcją. Charlie nigdy normalnie nie spytałaby go o zgodę na coś, tylko robiłaby to, co chciała, ale chyba wiedziałem, jaki był jej plan. Nie chciała chamsko mu odmówić, więc posłużyła się swoim bratem, który na pewno się nie zgodzi.
- Ok - powiedział po chwili Liam.
A może jednak się zgodzi...
Charlie spojrzała na niego z zaskoczeniem, ale szybko zamaskowała to uśmiechem i wstała z krzesła, a ten koleś złapał ją za rękę. Zazgrzytałem zębami, obserwując, jak zaprowadził ją w bardziej zapełnioną część parkietu, gdzie było strasznie mało miejsca do tańczenia, więc musieli stać zdecydowanie zbyt blisko siebie.
Zayn zaśmiał się wesoło, przyglądając mi się z rozbawieniem i miałem nadzieję, że tylko on zauważał moją zazdrość.
- Myślałem, że się nie zgodzisz - powiedziałem lekkim tonem, choć w środku aż się we mnie gotowało.
To było nic takiego, tylko głupi taniec, więc nie powinienem być tak zazdrosny. Tym bardziej, że nawet nie byliśmy parą. Zdecydowanie przesadzałem, ale nie potrafiłem się powstrzymać.
- Ee, to nic takiego - odpowiedział Liam obojętnie. - Wyjdę na chwilę zadzwonić do Amber, patrzcie co jakiś czas, czy Charlie nie robi czasem czegoś, czego nie powinno się robić publicznie.
Niall zaśmiał się cicho, a ja skrzywiłem się i akurat w oczy rzuciła mi się para, która zachowywała się praktycznie, jakby uprawiała seks na parkiecie. Taaa, Liam nie musiał się martwić, Charlie na pewno nie zrobiłaby czegoś takiego... z tym kolesiem.
Gdy Liam wyszedł, rozejrzałem się szybko po klubie, starając się wyłapać jakąś dziewczynę, która z nikim by nie rozmawiała ani nie tańczyła. Szybko rzuciła mi się jedna w oczy, a na dodatek wyglądała na miłą osobą, więc wskazałem ją Niallowi i zachęciłem, żeby do niej zagadał. On najpierw nie był pewien, czy to zrobić, ale w końcu skończył drinka i poszedł w jej stronę.
- Zrobiłeś to, żeby móc teraz spokojnie odbić Charlie tamtemu kolesiowi, co? - spytał Zayn z rozbawieniem.
- Ta - mruknąłem, nie widząc sensu, żeby kłamać, on i tak za dobrze mnie znał.
Zayn pokręcił głową, śmiejąc się lekko, a ja podniosłem się z mojego miejsca. Wypiłem do końca zawartość mojej szklanki i pokazałem mu środkowy palec.
- Zabierz się do pracy, ty kurwo.
Szybko odsunąłem się od baru, zanim zdążył uderzyć mnie ścierką, którą trzymał i zacząłem przeciskać się między tańczącymi ludźmi. Gdy tylko znalazłem się przy Charlie, objąłem ją ramionami od tyłu, przyciągając do siebie i przyciskając do mojego ciała. Ona przez chwilę wydawała się lekko przestraszona, ale szybko zrozumiała, że to ja i rozluźniła się w moim uścisku. Chłopak, z którym tańczyła nie wyglądał na zbytnio zadowolonego.
- Sory stary, teraz tańczy ze mną - krzyknąłem, żeby mógł usłyszeć mnie przez muzykę, która w tym miejscu była głośniejsza.
Z niezadowoloną miną odszedł od nas, a wtedy odwróciłem Charlie przodem do mnie i mogłem zobaczyć jej szeroki uśmiech.
- Nie boisz się, że Liam sobie coś pomyśli? - spytała głośno, oplatając ramionami moją szyję.
- Wyszedł na zewnątrz porozmawiać z Amber, to zajmie mu pewnie dobrą godzinę.
Charlie zaśmiała się cicho i pokiwała głową, zgadzając się ze mną. Zaczęliśmy bujać się na boki niekoniecznie w rytm melodii, ale nie chciałem jej puszczać i nie wyglądało na to, żeby jej to przeszkadzało. Pocałowała mnie w usta i ku mojemu niezadowoleniu odsunęła się, zanim zdążyłem zareagować w jakikolwiek sposób.
- Byłeś zazdrosny, że poszłam tańczyć z tym kolesiem? - mruknęła do mojego ucha.
- Może - odpowiedziałem, na co ona zaśmiała się cicho.
Zmarszczyłem brwi ze zdziwieniem, gdy opuściła ręce w dół i ściągnęła moje dłonie ze swojego ciała, ale wtedy splotła nasze palce razem i zaczęła mnie gdzieś prowadzić. Spojrzałem szybko w stronę baru, ale nie było tam ani Liama ani Nialla, a Zayn chyba znowu wrócił do rozmowy z tamtymi dziewczynami.
Zatrzymaliśmy się w prawie pustym kawałku klubu, niedaleko toalet, gdzie było o wiele ciszej i bardziej niż muzykę dało się słyszeć ludzi rozmawiających obok.
- Co jest? Dlaczego tutaj przyszliśmy? - spytałem ze zdezorientowaniem.
Charlie spojrzała w dół na nasze złączone dłonie, więc ścisnąłem lekko jej rękę, trochę obawiając się, co zaraz powie.
- Czym jesteśmy, Louis?
Zamrugałem kilka razy, zastanawiając się, czy na pewno dobrze ją usłyszałem.
- Chcesz o tym rozmawiać... tutaj? - rzuciłem, patrząc znacząco na nasze otoczenie.
Charlie uśmiechnęła się nieznacznie i przesunęła kciukiem po mojej kostce.
- Myślę, że to bardzo romantyczne miejsce - odpowiedziała przekornie.
Zaśmiałem się cicho na jej słowa, ale właściwie też nie bardzo mi to przeszkadzało, jedynym problemem było to, że w każdej chwili ktoś mógł nam przeszkodzić.
- Czemu akurat teraz chcesz o tym rozmawiać? - zadałem dość podobne pytanie do wcześniejszego.
Charlie westchnęła cicho i spojrzała na mnie z niezadowoleniem, bo zamiast po prostu jej odpowiedzieć, zachowywałem się, jakbym chciał uniknąć tematu. Ale tak naprawdę wcale o to nie chodziło, chciałem wiedzieć, czemu nie mogła poczekać z tym, aż będziemy u mnie.
- Rozmawiałam ostatnio z Harrym... - zaczęła, kompletnie mnie zaskakując, a co on miał z tym do cholery wspólnego. - On wie o nas.
- Co? - spytałem, wytrzeszczając na nią oczy. - Harry zaraz powie o wszystkim Liamowi.
- Nie - odpowiedziała i pokręciła głową. - Nie zrobi tego, ale powiedział mi, że ja powinnam zrobić to jak najszybciej i myślę, że ma rację...
Przyglądałem się jej uważnie, czekając, aż powie coś więcej, to byłaby prawidłowa rzecz do zrobienia, ale naprawdę obawiałem się jego reakcji.
- Od tego czasu ciągle o tym myślałam, a teraz gdy tutaj jesteśmy musimy uważać, żeby niczego nie zauważył... Poszłam tańczyć z tym kolesiem, a gdyby Liam już wcześniej wiedział o nas, to z tobą mogłabym tańczyć cały czas - powiedziała, uśmiechając się lekko w moją stronę.
Albo moglibyśmy się już więcej nie widzieć... Nie powiedziałem jednak tego na głos i zamiast tego spytałem:
- Czekaj, jaki to ma związek z twoim pierwszym pytaniem?
Charlie przygryzła wargę, uśmiechając się szeroko i stanęła bliżej mnie, nie spuszczając wzroku z mojej twarzy.
- Nie ma sensu, żebym mówiła mu o czymkolwiek, jeśli to między nami nie jest poważne, więc... Czym jesteśmy?
Wolną ręką objąłem ją w pasie, przyciągając jeszcze bardziej w moją stronę i pocałowałem ją w czoło.
- Czym tylko chcesz - powiedziałem, po czym musnąłem jej nos.
- Mhm, myślę, że nie miałabym nic przeciwko temu, gdybyś był moim chłopakiem - rzuciła żartobliwie, a ja zaśmiałem się cicho.
- To dobrze, bo ja chyba nie miałbym nic przeciwko, gdybyś była moją dziewczyną, pchełko - odpowiedziałem podobnym tonem.
- Świetnie. - oparła dłonie na moich policzkach i mogłem prawie poczuć jej usta na moich.
Chciała powiedzieć coś jeszcze, ale nie mogłem się powstrzymać i pocałowałem ją, tym razem dłużej niż, gdy ona zrobiła to na sekundę na parkiecie. Objąłem ją ramionami mocniej, przyciskając jej ciało do swojego, na co ona jęknęła cicho. Na chwilę zapomniałem, że jesteśmy w miejscu publicznym, a nie w moim pokoju i zacząłem całować ją coraz zachłanniej.
Charlie odsunęła się pierwsza, biorąc głęboki oddech i złapała za moje dłonie, przesuwając je ze swoich pośladków (nawet nie wiem, kiedy się tam znalazły) w górę na swoją talię.
- Chyba lepiej będzie, jak wrócimy już do reszty - powiedziała, a ja niechętnie się z nią zgodziłem.
Ściągnąłem dłonie z jej ciała i przesunąłem palcami przez włosy, ale gdy odwróciliśmy się w stronę, z której przyszliśmy, oboje zamarliśmy. Liam patrzył na nas z nieodgadnionym wyrazem twarzy, ale po jego oczach mogłem wywnioskować, że widział wszystko i nie był ani trochę zadowolony z tego powodu.
Kurwa, przecież nawet Charlie już planowała, że powie mu niedługo, wtedy może nie byłoby, aż tak źle. Ale w takiej sytuacji, gdy przypadkiem sam się tego dowiedział, to wszystko komplikowało jeszcze bardziej. Nie byłem pewien, czy powinienem podejść do niego i zacząć się tłumaczyć czy od razu uciekać jak najdalej stąd.
Charlie ruszyła się pierwsza, podeszła do Liama, a ja powoli zrobiłem kilka kroków za nią, zachowując bezpieczną odległość.
- Liam, mogę to wyjaśnić... - zaczęła.
- Wyjaśnić co? Co chcesz wyjaśniać, bo wydaje mi się dość oczywiste, co właśnie widziałem - powiedział ze złością.
Przełknąłem nerwowo ślinę, postanawiając póki co się nie odzywać, bo mógłbym tylko bardziej go wkurzyć.
- Całowałaś się z moim przyjacielem, on jest od ciebie starszy o 7 lat! - krzyknął w jej stronę.
Nie wiedziałem, czy miałem wyrzuty sumienia, że póki co tylko jej się obrywało czy cieszyłem się, że do mnie nic nie mówił.
- I co z tego? Wiek nie ma znaczenia - powiedziała, zachowując spokój. - Ale przepraszam, masz rację, to twój przyjaciel, więc powinnam powiedzieć ci wcześniej, chciałam to zrobić naprawdę...
- O czym ty mówisz? - spytał, przerywając jej. - Jakie wcześniej? Myślałem, że jesteś pijana i dlatego teraz całowałaś się z nim pierwszy i jedyny raz.
Wow, ta cała sytuacja szła zupełnie nie po mojej myśli i sam widok rozzłoszczonego Liama już powodował, że miałem ochotę się schować. A wiedziałem, że będzie tylko gorzej, gdy wreszcie przypomni sobie o mojej obecności.
- Um - mruknęła niepewnie i zerknęła w moją stronę, a wtedy Liam spojrzał na mnie, mrużąc oczy. - Tak właściwie to... ze sobą chodzimy.
Liam prychnął śmiechem pod nosem, jakby myślał, że to był żart, ale widząc poważną minę Charlie i moją przerażoną, szybko zrozumiał, że to prawda.
- Ty... - zaczął, patrząc w moją stronę, a ja starałem się wyglądać jak najbardziej niewinnie. - Nie mogę w to kurwa uwierzyć.
Myślałem, że zacznie się na mnie drzeć albo dostanę po twarzy, ale on złapał Charlie za łokieć i zaczął ją ciągnąć z powrotem w stronę baru. Ruszyłem szybko za nimi, Niall siedział już na swoim wcześniejszym miejscu, rozmawiając z Zaynem i oboje spojrzeli na nas ze zdziwieniem, gdy podeszliśmy do nich.
- Co jest? - spytał Zayn.
- Nic takiego, właśnie się dowiedziałem, że moja siostra przez cały ten czas pieprzyła się z Louisem - rzucił Liam i wyciągnął portfel z kieszeni, po czym rzucił na blat pieniądze należne za drinki.
- Tego nie robiliśmy - wymamrotała Charlie pod nosem, jakby nie była pewna, czy chciała, żeby ktoś ją w ogóle usłyszał.
- Coooooo? - krzyknął Niall, a w tym samym czasie Zayn mruknął:
- Och.
Liam spojrzał na niego ze zmarszczonymi brwiami, a po chwili na jego twarzy pojawił się wyraz zrozumienia i zaśmiał się lekko.
- Oczywiście, że ty wiedziałeś.
Charlie ściągnęła jego palce ze swojej ręki i zrobiła kilka kroków bardziej w moją stronę, na co Liam spojrzał na nią z niedowierzaniem.
- Powinienem ci przypierdolić - powiedział do mnie, a ja kiwnąłem głową, zgadzając się z nim.
- O chuj chodzi? - spytał Niall ze zdezorientowaniem.
- Oni ze sobą kręcą - odpowiedział mu Zayn, na co tamten wytrzeszczył na nas oczy.
- Jak to... kurwa... wow... - wymamrotał, a na koniec spytał: - Więc tylko Harry jeszcze nie wie? Dowiaduję się przedostatni?
- Harry wie - powiedziała Charlie, na co Liam wypuścił ze świstem powietrze przez zęby.
- Czyli dowiaduję się ostatni... - powiedział Niall z niezadowoleniem, jakby to była teraz najważniejsza dla niego kwestia.
Liam przez chwilę przyglądał mi się morderczym wzrokiem, a ja zacząłem go przepraszać i tłumaczyć się, choć sam nie byłem pewien co mówiłem i plątałem się we własnych słowach. On nawet nie chciał tego słuchać, ale właściwie nie dziwiłem mu się, dopiero co dowiedział się o wszystkim, mógł być zły. Jutro jak trochę się uspokoi, będziemy mogli porozmawiać na spokojnie.
Raz popchnął mnie mocno tak, że prawie upadłym na podłogę (co bardzo zdenerwowało Charlie), ale oprócz tego mnie nie uderzył. Czego przez cały ten czas się spodziewałem.
Liam spojrzał na Charlie i kiwnął głową w stronę wyjścia z klubu.
- Wracamy do mieszkania, musisz się wyspać i spakować, bo jutro rano wsiadasz w pociąg.
Zmarszczyłem brwi ze zdezorientowaniem, nie mając pojęcia, o czym on mówi.
- Co? - spytała Charlie ze zdziwieniem. - Przecież miałam zostać do końca wakacji...
- Chyba lepiej będzie, jeśli wrócisz wcześniej do domu.
*
nadszedł ten moment, na który wszyscy czekali XD
jeszcze 2 rozdziały + epilog!