Louis
Gdy Liam wrócił z pracy i znalazł Charlie w salonie naszego mieszkania, nie był zbytnio zadowolony. On chyba naprawdę bał się, że możemy coś jej zrobić, co było głupie z jego strony. To, że lubiliśmy napić się od czasu do czasu, wyjść do klubu i może przespać się z jakąś przypadkową dziewczyną, nie znaczyło przecież, że byliśmy tacy okropni. Mogła zdecydowanie spotkać w swoim życiu gorszych od nas ludzi.
Harry zaproponował, żebyśmy wszyscy wyszli na miasto, oprowadzili Charlie po okolicy i przy okazji coś zjedli. Oczywiście wszystkim oprócz mnie bardzo spodobał się ten pomysł, powiedziałem im, żeby poszli sami, a ja zostanę na kanapie i będę dalej oglądał telewizję, ale Zayn się na to nie zgodził. Skończyło się na tym, że Zayn (kolejny kurwa raz) zepchnął mnie z kanapy, a ja później odwdzięczyłem mu się kopniakiem w tyłek, przez co ten prawie się popłakał.
Teraz ze znudzeniem rozglądałem się dookoła, gdy szliśmy przez miasto, a Liam i Harry mówili do Charlie co chwilę coś w stylu: "och, naprawdę lubię to miejsce", "tutaj mają najlepszą pizze, jaką w życiu jadłem" albo "w tej alejce za śmietnikiem uprawiałem wczoraj seks z moją dziewczyną". Ok, ok, Harry wcale nie powiedział tego ostatniego...
- Zaraz zanudzicie ją na śmierć - mruknął Zayn i przerzucił Charlie rękę przez ramiona.
Liam szybko ją stamtąd zepchnął, a ja korzystając z okazji, że mam ku temu powód, uderzyłem Zayna w tył głowy. Ten syknął na mnie i pstryknął mnie w czoło, a Niall przewrócił oczami i wrócił do swojego zajęcia, którym było przyglądanie się tyłkowi Charlie.
Cholera, wyglądała naprawdę dobrze, a nawet o wiele lepiej niż dobrze. Jak na swój wiek miała naprawdę kobiece ciało i krągłości we wszystkich potrzebnych miejscach. Samemu trudno było mi oderwać wzrok od jej tyłka w tych obcisłych spodniach albo dekoltu, który nie ukazywał zbyt wiele, ale ciągle przyciągał moją uwagę. Musiałem kilka razy sobie przypominać, że jest za młoda, ma chłopaka, a najważniejsze jest siostrą Liama.
- Kurwa, jest naprawdę gorąca, nie - powiedział cicho Zayn.
- Taa, Niall, przestań się ślinić - rzuciłem i szturchnąłem go w bok.
Ten szybko spojrzał na mnie z niezadowoleniem, mamrocząc pod nosem, że wcale tego nie robił, nie miał pojęcia, o czym mówiłem i po prostu zastanawiał się, jakiej marki są spodnie Charlie. Czasem nie mogłem uwierzyć w to, jakim idiotą potrafił być.
- Liam... - usłyszałem niepewny głos Harry'ego.
Liam zatrzymał się nagle, gdy musiał zauważyć to samo co on, a ja nie zwróciłem uwagi na to, że oprócz niego zatrzymali się też wszyscy oprócz mnie i wpadłem na Charlie, prawie zwalając ją przy tym z nóg.
Złapałem ją mocno za biodra, dzięki czemu nie miała nieprzyjemnego spotkania z chodnikiem, a jej plecy uderzyły lekko o mój tors. Całe szczęście Liam niczego nie zauważył, zbyt zajęty widokiem przed sobą, bo wyglądało to dość dziwnie. Charlie spojrzała na mnie przez ramię i puściła mi oczko, na co odepchnąłem ją od siebie i schowałem dłonie do kieszeni moich spodni.
- Um, hej, Amber - powiedział nerwowym głosem Liam.
- Kto to jest? - spytała cicho Charlie, spoglądając na mnie.
- Była dziewczyna Liama - odpowiedziałem jej, zerkając kątem oka w stronę dwójki, o której właśnie rozmawialiśmy.
- Co? Liam nic mi nie mówił o żadnej dziewczynie - powiedziała, marszcząc nos z niezadowoleniem.
Wiatr ciągle pchał włosy na jej twarz, a ona odgarniała je z twarzy i zakładała za uszy, co niewiele pomagało. Wiedziałem, że Liamowi nie bardzo podobały się różowe końcówki jej włosów, ale według mnie były urocze i idealnie do niej pasowały. Jej duże, niebieskie oczy nadawały niewinności całej jej postaci, co zdecydowanie mogło zmylić człowieka. Właściwie trudno było mi powiedzieć cokolwiek co do jej charakteru, za mało ją jeszcze znałem, ale miałem wrażenie, że jest wręcz przeciwieństwem niewinności, mimo wszystkiego, co powiedział nam o niej Liam.
W całej jej twarzy jednak najbardziej podobały mi się jej usta. Blade, jasnoróżowe, pełne wargi, po których co jakiś czas przesuwała językiem albo przygryzała je, sprawiając, że jeszcze trudniej było mi nie wyobrażać sobie, jakby to było ją pocałować.
- Amber, to moja siostra, Charlie.
Dopiero słysząc, jak Liam wymówił jej imię, zdałem sobie sprawę z tego, że przez chwilę nie zwracałem uwagi na nic wokół mnie i wpatrywałem się w jego młodszą siostrę. Ona na szczęście tego nie zauważyła, za to gdy spojrzałem w bok, Zayn patrzył na mnie z uniesionymi brwiami i głupim uśmieszkiem.
- Zamknij się - powiedziałem od razu.
- Nawet nie zdążyłem nic powiedzieć! - zawołał, unosząc ręce w obronnym geście.
Amber zapoznała się z Charlie, a później przywitała się z nami, uśmiechając się do nas przyjaźnie. Zawsze ją lubiłem, niestety Liam i ona rozstali się kilka miesięcy wcześniej, po czym nie widziałem jej już wcale. Każdy z nas jednak wiedział, że Liam nie mógł o niej zapomnieć i najchętniej by do niej wrócił.
- Właśnie szłam coś zjeść - powiedziała Amber, pokazując dłonią na restaurację obok nas.
- Och, co za zbieg okoliczności, my... - zaczęła Charlie, ale szybko jej przerwałem.
- My już jedliśmy wcześniej, Liam był wtedy jeszcze w pracy i właśnie narzekał, jak bardzo jest głodny.
Charlie posłała mi dziwne spojrzenie, ale ją zignorowałem, Liam za to wytrzeszczył na mnie oczy, wyglądając, jakby nie był pewien, czy ma cieszyć się z mojego kłamstwa, czy mnie za nie zabić.
- Idziesz sama? Nie umówiłaś się z nikim? - spytał Zayn, wyłapując, co chciałem zrobić, a gdy Amber pokiwała głową, dodał: - Liam z Tobą pójdzie.
Liam pokiwał niepewnie głową, a Amber nie wyglądała na przekonaną tym pomysłem, ale w końcu się zgodziła.
- Um, Charlie, nie masz nic przeciwko, że Cię zostawię?
- Nie - odpowiedziała i wzruszyła ramionami, jakby nie mogło jej to bardziej nie obchodzić.
- Nie martw się, zajmiemy się Twoją siostrą - zapewnił go Harry.
- "Zajmiemy się" - mruknął do mnie Zayn i poruszał brwiami, na co przyłożyłem palce do skroni i udawałem, że strzelam sobie w głowę.
W końcu po tym, jak Liam jeszcze 100 razy spytał Charlie, czy na pewno może ją z nami zostawić, on i Amber weszli do restauracji, a wtedy Niall powiedział:
- Kurwa, chciałem właśnie tam zjeść.
Charlie zaśmiała się lekko, spoglądając w jego stronę z rozbawieniem, a Harry wyciągnął telefon z kieszeni swoich spodni, po czym zaczął szybko przyciskać różne miejsca na ekranie.
- Zjadłbym pizzę - dodał Zayn.
- O co chodziło z tą całą Amber? - spytała Charlie.
- O nic - odpowiedziałem i zacząłem iść razem z Zaynem i Niallem.
Charlie od razu ruszyła za nami, a Harry dopiero po chwili zdał sobie sprawę, że go zostawiliśmy i dogonił nas z niezadowoloną miną.
- Dlaczego powiedziałeś, że już jedliśmy? - zwróciła się do mnie Charlie, wyglądając, jakby była już zmęczona moim zachowaniem. - A Zayn wtedy zaproponował, żeby poszła z Liamem.
- Liam ją kooooocha - powiedział Niall śpiewnym głosem.
Harry pokiwał głową, potwierdzając jego słowa, a Zayn dodał:
- Ta, to Amber z nim zerwała - w tym momencie Charlie prychnęła pod nosem, wyglądając na poirytowaną. - zanim zaczniesz ją nienawidzić, wiedz tylko, że to była wina Liama. Tak naprawdę są dla siebie stworzeni i Liam chce do niej wrócić, każdy głupi to zauważa. Ale ten idiota myśli, że Amber nie da mu drugiej szansy, dlatego mu trochę pomogliśmy.
- Pizzeria! - zawołałem nagle, pokazując palcem na budynek, w którym spędzaliśmy naprawdę sporo naszego czasu.
Niall i ja w tym samym czasie próbowaliśmy wejść do środka, przez co uderzyliśmy w siebie, a Charlie zaśmiała się głośno. W końcu Harry wszedł pierwszy do środka, za nim Zayn, który popchnął Nialla do tyłu, gdy ten znowu próbował przejść przez drzwi. Niall wyglądał w tym momencie na naprawdę mocno już poirytowanego, dlatego łaskawie przepuściłem go przede mną, a później pokazałem Charlie, żebym weszła do środka.
- Dzięki, Louis - powiedziała, uśmiechając się szeroko w moją stronę.
A gdy przeszła koło mnie, podążyłem za nią wzrokiem i przyłapałem się na tym, że znowu myślałem o niej w sposób, w który nie powinienem był. Cholera, wakacje z nią będą trudniejsze niż mi się wydawało.
*
Jakiś czas po tym, gdy wróciliśmy do mieszkania Liama, Charlie zaczęła zachowywać się dość podejrzanie. Na dłuższą chwilę zniknęła w pokoju swojego brata, a kiedy wróciła, miała na twarzy szeroki uśmiech, jej oczy były zaczerwienione i wyglądała, jakby zaraz miała zasnąć.
Reszta za bardzo skupiała się na filmie, żeby to zauważyć, więc póki co nic nie powiedziałem i po prostu obserwowałem jej zachowanie. Charlie usiadła na wolnym miejscu obok mnie, po czym obróciła się bardziej w moją stronę.
- Jestem tak bardzoooo głooodna.
- Dopiero co byliśmy na pizzy - powiedziałem, unosząc brew.
- To było całe wieki temu, gościu - odpowiedziała i położyła mi rękę na piersi, jakby chciała mnie od siebie odepchnąć.
- To było godzinę temu...
- No właśnie! - zawołała szeptem, po czym rozejrzała się szybko dookoła, a później pokazała na Nialla. - Czy on jest z policji?
Teraz nie miałem już żadnych wątpliwości, że Charlie właśnie się zjarała i zaśmiałem się cicho, po czym podniosłem się z kanapy.
- Chodź do kuchni.
Charlie pokiwała ochoczo głową, szybko zerwała się z miejsca i praktycznie wybiegła z pokoju. Dopiero wtedy Harry odwrócił się w moją stronę, wyglądając na zagubionego, gdy rozejrzał się dookoła.
- Czy Charlie przed chwilą tutaj była?
- Nie, stary, dalej siedzi w pokoju Liama - odpowiedziałem, a on wrócił wzrokiem do telewizora.
Właściwie mogłem po prostu powiedzieć im, że Charlie się zjarała, to nie byłby żaden problem, póki Liam by się nie dowiedział. Na razie jednak zostawiłem tę informację dla siebie i poszedłem do kuchni, gdzie Charlie już przeglądała zawartość lodówki.
- Lou, widziałeś to? - spytała, odwracając się w moją stronę i praktycznie wpychając mi w twarz jakiś owocowy jogurt. - To jest kurwa zajebiste.
Spojrzałem na nią ze zdziwieniem, słysząc jak mnie nazwała i odsunąłem się od niej, po czym zająłem miejsce przy stole.
- Świetnie, bardzo mnie to cieszy - odpowiedziałem z ironią.
Charlie postawiła na stole kilka jogurtów, opakowanie z serem w plasterkach i usiadła na krześle na przeciwko mnie. Przyglądałem się jej przez chwilę, gdy przerzuciła włosy przez ramię i podniosła jogurt. Byłem dość zdziwiony tym, że się zjarała, ale może nie aż tak bardzo jak powinienem był.
- Właśnie tym się najesz? - spytałem z rozbawieniem.
- Może, tam prawie nic nie ma - powiedziała ze smutkiem. - Możesz sprawdzić szafki, proooszę?
Westchnąłem głośno, nie mając żadnego zamiaru się stąd podnosić, a ona otworzyła jogurt i zaczęła go szybko jeść, przy czym pobrudziła czubek nosa.
- Louuu, proszę, proszę, proszę - jęknęła, a jej stopa dotknęła mojego kolana.
- Jesteś taka denerwująca - mruknąłem z niezadowoleniem.
Niechętnie podniosłem się z mojego miejsca i otworzyłem szafkę, gdzie wiedziałem, że trzymali różne przekąski. Rzuciłem w stronę Charlie paczką chipsów, niestety nie do końca wycelowałem (a może zrobiłem to specjalnie, nikt nie musi o tym wiedzieć) i uderzyła ją prosto w głowę.
- Dziękuuuuję - zawołała, po czym szybko ją otworzyła.
Przez następne kilka minut obserwowałem ze skrzywioną miną i zmarszczonymi brwiami jak pochłaniała garście chipsów na zmianę z jogurtem, a gdy w rekordowym tempie wszystko opróżniła, zabrała się za opakowanie sera.
- Lou, mam do Ciebie bardzo, ale to bardzooo ważne pytanie - powiedziała szeptem i pokazała mi palcem, żebym podszedł bliżej jej.
Zastanawiając się, co teraz wymyśli stanąłem obok niej i oparłem się łokciami o stół, żeby pochylić się bardziej w jej stronę.
- Nooo? - mruknąłem, gdy nic się nie odezwała.
Charlie wysunęła do przodu dolną wargę, gdy składała plasterek sera w kostkę, po czym powiedziała do mnie ze smutkiem:
- Zapomniałam.
Zaśmiałem się pod nosem i pokręciłem głową, a ona tak samo szybko jak zjadła wcześniejsze rzeczy, zjadła połowę opakowania sera. Nim mogła zjeść więcej, zabrałem jej go, bojąc się, że zaraz zacznie wymiotować po całej kuchni.
- Och, już wiem! - zawołała głośno, a po chwili jak najciszej się dało spytała mnie: - Czy Niall jest z policji?
Nie odpowiedziałem jej od razu, patrząc na jej twarz, która była teraz dość blisko mojej i te duże, zaczerwienione oczy mimo wszystko dalej nadawały jej w tym momencie niewinności. Na jej nosie wciąż była plama z jogurtu, więc starłem ją kciukiem i wytarłem o jej koszulkę, na co pisnęła z oburzeniem.
- Tak, Niall jest z policji - powiedziałem, siląc się na poważny ton.
Charlie wytrzeszczyła na mnie oczy i przygryzła paznokieć, wyglądając nagle na niesamowicie podenerwowaną. Widząc jej wystraszoną minę, naprawdę miałem ochotę wybuchnąć śmiechem, ale wtedy mogła domyślić się, że skłamałem.
- Lou, mogę powiedzieć Ci sekret? - spytała cicho, spoglądając co chwilę w stronę drzwi.
Pokiwałem głową, a Charlie podniosła się ze swojego miejsca, nachyliła w moją stronę (wcale nie popatrzyłem na jej dekolt, skoro nikt tego nie widział, to się nie wydarzyło, prawda?) i jej usta musnęły lekko moje ucho.
- Jestem zjarana - wyszeptała. - I mam w walizce jeszcze więcej...rzeczy...
- Ok - odpowiedziałem wolno, a Charlie złapała się mojego ramienia.
- Niall nie może się dowiedzieć, ciii.
Przyłożyła mi palec do ust, jakby myślała, że zaraz zawołam Nialla i wszystko mu powiem, a ją zamkną w więzieniu.
- Spokojnie, nikt się nie dowie - zapewniłem ją i odsunąłem jej dłoń od mojej twarzy.
Charlie wypuściła z siebie głośno powietrze, uśmiechając się z ulgą w moją stronę, a po tym zachichotała cicho. Kurwa, to był najsłodszy dźwięk, jaki kiedykolwiek słyszałem.
- To dobrze, Liam nie może wiedzieć. To mój brat, wiesz i on myśli, że jestem grzeczną dziewczynką.
Chyba powinienem był zacząć śmiać się w tym momencie, ale przez jej słowa na chwilę wstrzymałem oddech, a w mojej głowie pojawiły się niezbyt czyste myśli. Jej palce ciągle zaciśnięte były wokół mojego ramienia w lekkim uścisku, a jej oczy skierowane były na moją twarz, gdy czekała, aż w jakiś sposób jej na to odpowiem.
- A nie jesteś? - spytałem w końcu, unosząc brew.
- Nie jestem.
Charlie przygryzła wargę, gdy uśmiechnęła się szeroko i kurwa chyba bardziej podobało mi się, gdy bała się, że Niall jest policjantem i mogłem się z niej śmiać, ale w tym momencie...
- Och, mój telefon dzwoni! - zawołała nagle, podskakując w miejscu i odsunęła się ode mnie.
Całe szczęście. Obserwowałem, jak Charlie wyciągnęła komórkę z kieszeni, którą musiała mieć ustawioną na wibrację, ale jej twarz szybko zbladła, gdy spojrzała na ekran.
- Co jest? - spytałem, modląc się w myślach, żeby to nie był Liam.
- To mama - powiedziała, prawie wpychając mi telefon w twarz, gdy chciała mi pokazać, że rzeczywiście to właśnie jej mama do niej dzwoniła.
Odłożyłem komórkę na stół i wzruszyłem ramionami, ciesząc się, że przynajmniej nie był to Liam.
- Po prostu nie odbieraj, powiesz później, że byłaś zajęta.
Charlie pokiwała szybko głową, dalej nie wyglądając na zbytnio uspokojoną i miałem już ją zapewnić, że nic złego się nie stanie, gdy raz nie odbierze telefonu od swojej mamy (jej przerażenie w tym momencie tylko przypominało mi jak bardzo jest młodsza ode mnie), ale wtedy powiedziała:
- Świetnie, Niall pewnie już wszystko wie, znalazł rzeczy w mojej walizce i powiadomił moich rodziców, że jaram! Cholera, co teraz, co teraz...
Wybuchnąłem głośnym śmiechem, a Charlie spojrzała na mnie z urażeniem, nie mając pojęcia, dlaczego to zrobiłem. Jeśli zawsze była taka śmieszna, gdy jarała, to miałbym niezłą rozrywkę do końca wakacji.
- Louis, pojebie, co Ty tam robisz?! - usłyszałem ten jakże cudowny głos mojego najwspanialszego przyjaciela.
Zanotowałem sobie w pamięci, żeby później zdzielić Zayna po łbie za to jak mnie nazwał i odkrzyknąłem:
- Nie Twoja sprawa, kutasie!
Czekałem, czy powie coś jeszcze i patrzyłem na drzwi, oczekując, że w każdej chwili któryś z nich mógł tutaj wejść. Chyba byli jednak zbyt leniwi albo naprawdę wkręcili się w film, który oglądali, bo nikt nie przyszedł.
Wróciłem wzrokiem do Charlie, która wyglądała, jakby myślała o czymś naprawdę poważnym, szybko jednak udowodniła mi, że wcale tak nie było, gdy oznajmiła:
- Zjadłabym coś jeszcze.
Przewróciłem oczami i wcisnąłem jej do ręki opakowanie sera, które wcześniej jej zabrałem. Charlie od razu zabrała się do jedzenia, a ja skrzywiłem się lekko, gdy ją obserwowałem.
Jeśli później zarzyga im całą łazienkę, to nie będzie to już mój problem.
*
myślę, że póki co to mój ulubiony rozdział ;D