poniedziałek, 9 lutego 2015

2.

Louis

 Skoro całe wakacje miałem wolne od pracy, chciałem jak najlepiej to wykorzystać. Między innymi śpiąc do późna, dlatego od kilku dni budziłem się około 14 i jeszcze przez kilkanaście minut leżałem w łóżku, nie mając ochoty się podnosić. Nigdzie mi się nie śpieszyło, nie miałem żadnych planów na ten dzień, a nawet jeśli będziemy wychodzić gdzieś z grupą, to dopiero późnym wieczorem.
 Mogliśmy pójść do klubu, gdzie poznałbym jakąś fajną dziewczynę, z którą mógłbym później wrócić do mojego pokoju. To był dobry plan. Podniosłem się leniwie z łóżka i przeciągnąłem się w każdą możliwą stronę. Słyszałem już jakieś hałasy z kuchni, co znaczyło, że Zayn był w domu, więc mogłem zabić czas do wieczora, denerwując go.
 W drodze do drzwi minąłem lustro, gdzie na chwilę spojrzałem na moje odbicie. Moje włosy były roztrzepane po całej głowie, a jedyne co na sobie miałem to luźno zwisające na moich biodrach bokserki. Na twarzy miałem odbitą poduszkę, ale patrząc na całość, nie wyglądałem źle, jak na kogoś kto dopiero się obudził.
 - Zaynieeee - zawołałem, wchodząc do kuchni.
 Zayn kiwnął głową w moją stronę, wpychając do ust resztę swojej grzanki.
 - Gdzie moje śniadanie? - spytałem, rozglądając się po pomieszczeniu.
 Na stole był już tylko pusty talerz, z którego jadł Zayn, a blaty świeciły pustkami.
 - Pieprz się - mruknął Zayn, gdy w końcu skończył jeść.
 - Nie bądź taki kurwa niemiły - odpowiedziałem.
 Zayn tylko zaśmiał się i pokręcił głową, uznając, że nawet mi na to nie odpowie. Otworzyłem lodówkę i przez dłuższą chwilę przyglądałem się wszystkiemu, co w niej było, by zamknąć ją z powrotem.
 - Nie mamy nic do jedzenia - powiedziałem z niezadowoleniem.
 - Mamy pełną lodówkę, idioto.
 - Ale nie ma tam niczego, co chciałbym zjeść - burknąłem pod nosem.
 Oparłem się plecami o ladę i spojrzałem na Zayn, krzywiąc się, jakby spotkało mnie coś strasznego.
 - Możesz po prostu zrobić sobie grzanki? - spytał z poirytowaniem.
 - Możesz przestać być wkurwiający?
 Zayn pokazał mi na to środkowy palec, a ja zaśmiałem się, gdy wstał od stołu i wyszedł z kuchni, nawet nie kłopocząc się talerzem, który zostawił.
 - Pozmywaj! - krzyknąłem za nim.
 Westchnąłem głośno i odwróciłem się z wielkim bólem do lodówki, po czym kolejny raz przejrzałem jej wartość. Zajęło mi to kilkanaście minut, ale w końcu postawiłem na miskę płatków i poszedłem do salonu, gdzie Zayn oglądał telewizję.
 Opadłem na kanapę, a Zayn spojrzał w moją stronę z uniesionymi brwiami, zauważając miskę w moich rękach.
 - Jednak mamy coś do jedzenia?
 - Wolałbym inne płatki, moje ulubione się skończyły, musisz pójść na zakupy - odpowiedziałem, zanim zacząłem jeść.
 - Jeśli ja pójdę na zakupy, to Ty posprzątasz łazienkę.
 - O nie, za chuja - wymamrotałem z płatkami w ustach.
 - Jesteś obrzydliwy - odpowiedział Zayn, krzywiąc się.
 Nie chcąc, żeby Zayn dalej nalegał, żebym posprzątał ten burdel, którym była nasza łazienka, postanowiłem odpuścić mu zakupy i zmienić temat.
 - Idziemy wieczorem do klubu? - spytałem, tym razem po tym, jak przełknąłem mleko.
 Zayn powinien być ze mnie dumny.
 - Możemy pójść - odpowiedział powoli, jakby się nad czymś zastanawiał. - Ale Liam na pewno z nami nie pójdzie, Harry chyba robi coś z Emily.
 - Boże, on zawsze coś z nią robi, kurwa przecież mieszkają razem, nie mają czasem siebie dosyć? - mruknąłem, przewracając oczami.
 - My też ze sobą mieszkamy i spędzamy prawie cały czas razem - odpowiedział Zayn z rozbawieniem.
 - Ale my ze sobą nie chodzimy, Zaynie.
 Poklepałem go po głowie, na co odepchnął mnie od siebie, tak że wylałem trochę mleka na kanapę.
 - Patrz, co zrobiłeś, kutasie! - zawołałem z oburzeniem.
 - To nie moja wina.
 Wzruszył ramionami i przesunął ręką przez swoje włosy, poprawiając je po tym, jak ich dotknąłem. Przewróciłem oczami i nie przejmując się ubrudzoną kanapą, kontynuowałem jedzenie.
 - Czekaj, a co robi Liam? - spytałem, przypominając sobie, co powiedział Zayn wcześniej.
 - Jego siostra dzisiaj przyjeżdża.
 - Ugh, zapomniałem o tym, cholera - burknąłem, po czym wpakowałem łyżkę do ust. - Czuję, że zepsuje nam całe wakacje.
 - Daj spokój, co takiego może zrobić... - rzucił z powątpiewaniem Zayn.
 - Z tego, jak opisał ją Liam, wywnioskowałem je, że jest kujonką, która ciągle siedzi z nosem w książce i narzeka za każdym razem, gdy ktoś robi coś niewłaściwego. Jestem kurwa pewien, że ciągle będzie na nas narzekać i będziemy musieli uważać przy niej na wszystko, co robimy. Przysięgam Ci, że tak będzie.
 Odłożyłem pustą już miskę na stół i rozsiadłem się wygodnie, uważając, by nie dotknąć mokrej plamy na kanapie.
 - Niall wciąż powtarza, że na pewno jest zakonnicą.
 - I ma pewnie rację - odpowiedziałem, kiwając głową.
 Nie zdziwiłbym się, gdyby naprawdę chciała zostać w przyszłości zakonnicą, a wolny czas spędzała na klęczeniu w kościele. A mogła robić to w zdecydowanie lepszych sytuacjach. Taka szkoda.
 - Myślę, że gdybyśmy chcieli, moglibyśmy ją trochę... - Zayn zaczął, zastanawiając się, jak zakończyć to zdanie. - zdemoralizować.
 Liam powiedział nam, że właśnie tego mamy nie robić. Zresztą co do cholery Zayn miał na myśli, mówiąc to? Widząc jego głupkowaty uśmiech, mogłem tylko przypuszczać, że chodziło mu o coś seksualnego.
 - Stary, obrzydliwe! Ona nawet nie jest pełnoletnia.
 Złapałem poduszkę, która leżała obok mnie i uderzyłem go nią mocno. Zayn spojrzał na mnie z niezadowoleniem i wziął drugą poduszkę, po czym walnął mnie nią w twarz. Ten kutas.
 - Nie mówiłem poważnie! Jest siostrą Liama, więc wiadome, że nic takiego nie wchodzi w grę - udało mu się wykrztusić, gdy uderzałem go poduszką raz za razem.
 Gdy to powiedział, odłożyłem ją na bok, na co westchnął z ulgą.
 - Dokładnie, nie można przespać się z siostrą swojego przyjaciela - mruknąłem i po chwili dodałem: - Na dodatek jeśli jest tak młoda i w przyszłości ma zostać zakonnicą.
 Zayn zaśmiał się cicho i pokręcił głową, po czym spojrzał z powrotem w stronę telewizora, skupiając się na programie.
 Skoro Liam i Harry nie będą szli do klubu, a Niall na pewno będzie chciał poznać tę całą Charlie, wątpiłem, żeby pomysł z klubem wypalił. Nie miałem jednak nic przeciwko spędzeniu całego dnia w tym samym miejscu, oglądając telewizję z Zaynem.
 To nie był dużo gorszy plan od tego, który wcześniej sobie zaplanowałem.

*

 Kilka godzin później leżałem w tym samym miejscu, z nogami na kolanach Zayna i ręką pod głową, gdy wpatrywałem się w ekran telewizora. Zdążyłem się jednak choć trochę ubrać, tak że oprócz bokserek, miałem teraz koszulkę, a nawet umyłem zęby i twarz, na co dostałem oklaski od Zayna. Byłem zbyt leniwy, by zrobić cokolwiek innego, założenie spodni było już zbyt trudnym wyczynem.
 - Chodźmy do chłopaków - powiedział nagle Zayn.
 - Liam mówił, żebyśmy do nich nie szli - odpowiedziałem, marszcząc brwi.
 - I naprawdę masz zamiar się go posłuchać?
 Zayn prychnął głośno i zrzucił z siebie moje nogi, po czym wstał z kanapy. Spojrzałem na niego z niezadowoleniem, gdy moje stopy uderzyły o podłogę.
 - Nie, ale jestem zbyt leniwy. Nie mogę wstać.
 Dałem nogi z powrotem na kanapę i położyłem się przodem do oparcia, praktycznie zwijając się w kulkę. Po chwili poczułem jego dłoń na kolanie i zanim się zorientowałem, pociągnął za nie, tak, że obróciłem się w drugą stronę, spadając na podłogę.
 - Pierdol się, Zayn!
 On tylko zaśmiał się w odpowiedzi, łapiąc się za brzuch, gdy ja leżałem twarzą na naszych niezbyt czystych panelach. Warknąłem pod nosem, powoli zbierając się z podłogi i posłałem mu groźne spojrzenie.
 - Pomogłem Ci wstać - powiedział, unosząc do góry ręce w obronnym geście.
 - Nie prosiłem Cię o pomoc, frajerze.
 Odgarnąłem włosy z twarzy i przesunąłem przez nie kilka razy palcami, mając nadzieję, że dzięki temu zostaną na swoim miejscu.
 - Nie narzekaj i ubierz spodnie.
 - Po co mamy przyśpieszać to straszne doświadczenie, którym jest poznanie tej małej kujonki? - spytałem, robiąc krzywą minę.
 - Może być zabawnie - odpowiedział i wzruszył ramionami.
 Westchnąłem głośno, pokazując mu, jak ciężko będzie mi zrobić to, o co mnie prosił.
 - Zrobię to dla Ciebie, Zaynie.
 Przechodząc koło niego, poklepałem go lekko po policzku, a on odepchnął moją rękę z niezadowoleniem. Całe szczęście tym razem niczego przy okazji nie wylałem. Zaśmiałem się cicho, a później zabrałem z pokoju pierwsze lepsze spodnie i przez chwilę męczyłem się, gdy próbowałem je na siebie założyć. W końcu udało mi się to zrobić bez powodowania większych szkód.
 Nawet nie trudziłem się, by w jakikolwiek sposób poprawić mój wygląd, w końcu nie będę widział nikogo, komu chciałbym tam zaimponować. Zeszliśmy z Zaynem  piętro niżej i gdy okazało się, że drzwi były zamknięte na klucz, mogło to znaczyć tylko jedno. Liam pojechał już odebrać swoją siostrę, a Niall razem z nim.
 Nie musieliśmy jednak wracać się na górę, narzekając, że nie możemy wejść do środka, bo mieliśmy klucz do ich mieszkania. Dlatego kilka minut później znowu byliśmy rozłożeni na kanapach, wgapiając się w ekran telewizora, ale tym razem nie w naszym salonie.
 Po jakimś czasie mogliśmy usłyszeć dźwięk otwieranych drzwi i kroki, a Niall szybko wszedł do pokoju, patrząc w naszą stronę wielkimi oczami i pokazując na miejsce, z którego przyszedł.
 - Ona wcale nie jest zakonnicą - powiedział cicho, nie chcąc, żeby ktoś oprócz nas go usłyszał.
 Zmarszczyłem brwi ze zdezorientowaniem, nie wiedząc, co chciał przez to przekazać. Zayn i ja wiedzieliśmy, że nie była prawdziwą zakonnicą...
 - Ale pewnie chce nią zostać w przyszłości... czy są jakieś studia na zakonnice? - spytałem, marszcząc brwi, gdy zacząłem poważnie się nad tym zastanawiać.
 Zayn spojrzał na mnie z niedowierzaniem, jakby nie mógł uwierzyć, że byłem tak głupi. Niall tylko pokazał jeszcze kilka razy na drzwi, kręcąc głową i w końcu bez słowa zajął miejsce w fotelu.
 - Niall? - mruknął Zayn, posyłając mu zaniepokojone spojrzenie.
 - Zaraz sami się przekonacie - odpowiedział mu, wlepiając wzrok w wejście do pokoju.
 Nie miałem pojęcia, czemu Niall tak dziwnie się zachowywał, ale sam byłem teraz ciekawy, o co mogło mu chodzić. Gdy Liam i jego siostra weszli do środka, musiałem zamrugać parę razy, żeby upewnić się, czy dobrze widziałem.
 Nie wyglądała w ogóle tak, jak sobie to wyobrażałem. To nie mogła być ta siostra Liama, o której opowiadał nam jeszcze wczoraj. Ani trochę nie przypominała niewinnej kujonki, którą spodziewałem się zobaczyć. Zrozumiałem już też, co Niall miał na myśli, mówiąc że nie jest zakonnicą.
 Miała na sobie luźną czarną koszulkę z logo My Chemical Romance na środku wypisanym czerwonymi literami. Wokół był nadruk zębów, którym daleko było do ludzkich. Ten wybór w całym jej ubiorze zdziwił mnie najbardziej, biorąc pod uwagę, jaki podobno miała charakter. Zaczynałem szczerze wątpić w to, że Liam znał dobrze swoją siostrę. 
 Do tego miała na sobie krótkie, dżinsowe spodenki i czarne trampki sięgające jej za kostki. Musiałem przyznać, że miała dość ładne nogi, może oprócz fioletowych siniaków, które zdobiły jej kolana.
 Końcówki jej blond włosów pofarbowane były na różowo, co tylko jeszcze bardziej utwierdziło mnie w przekonaniu, że jest całkiem inną osobą niż to sobie wyobrażałem. Jedyną rzeczą, która pasowała do mojego wcześniejszego wyobrażenia, były jej oczy. Duże, niebieskie oczy, spoglądające na nas niewinnie.
 Nie wyglądała ani trochę jak Liam, nie mogłem zauważyć między nimi żadnego podobieństwa. Dzięki temu czułem się mniej winny temu, że uznałem ją za naprawdę seksowną.
 - Czy któreś z was jest adoptowane? - rzucił Zayn, na co uderzyłem go w tył głowy.
 - Właściwie dość często to słyszę - odpowiedziała mu blondynka i zaśmiała się lekko.. - Kolor włosów i oczu mam po mamie, Liam po tacie.
 - Chłopaki, to jest Charlie - powiedział Liam, a później pokazał na Zayna. - To Zayn.
 Charlie pomachała w jego stronę z szerokim uśmiechem, a on odruchowo przesunął ręką przez swoje włosy. Idiota.
 - A to jest Louis - dodał, pokazując na mnie.
 Charlie machnęła dłonią w moją stronę i byłem trochę rozczarowany, gdy od razu odwróciła wzrok.
 - Miło mi was poznać.
 - Nam jest jeszcze milej - odpowiedział Zayn, na co Liam posłał mu groźne spojrzenie.
 - Nie powinno być tu kogoś jeszcze? - spytała Charlie i przygryzła lekko wargę. - Jestem całkiem pewna, że Liam ma czterech najlepszych kumpli, o których niezbyt często mi opowiada.
 - Harry - rzuciłem, a ona uniosła brwi, patrząc w moją stronę. - Jeszcze jest Harry, ale jak zawsze spędza czas ze swoją dziewczyną.
 - Taa, a was i tak miało tutaj nie być - mruknął Liam z niezadowoleniem.
 - Jesteś dla nas taki niemiły, Liaaaam! - zawołałem, wysuwając do przodu dolną wargę.
 Charlie uśmiechnęła się z rozbawieniem, przyglądając mi się, póki nie odezwał się Zayn i odwróciła głowę w jego stronę.
 - Zresztą zabrałeś ze sobą Nialla! - krzyknął, pokazując oskarżycielsko na Irlandczyka, który przez cały ten czas siedział cicho.
 - Wiesz, jaki potrafi być Niall...
 - Uroczy? - podpowiedziała Charlie i zaśmiała się cicho, gdy Liam popatrzył na nią z oburzeniem.
 - Upierdliwy.
 Niall założył ręce na pierś, próbując posłać Liamowi mordercze spojrzenie, ale kątem oka wciąż spoglądał na jego siostrę.
 - Jesteś zmęczona? Chcesz się położyć? - spytał Liam, skupiając całą uwagę na Charlie.
 - To były tylko 2 godziny w pociągu - odpowiedziała mu i pokręciła przecząco głową.
 - Ok, to może rozpakujesz swoje rzeczy?
 - Ugh, teraz? Pomyślałam, że może poznam lepiej Twoich kolegów...
 Spojrzała w naszą stronę, posyłając nam szeroki uśmiech, a Niall i Zayn wzruszyli ramionami, jakby chcieli powiedzieć, że nie widzieli nic przeciwko temu. Może i nie była narzekającą na wszystko kujonką, ale tak czy siak widziałem lepsze sposoby na spędzenie mojego wieczoru. Teraz skoro już udało mi się raz ruszyć dupę z mieszkania, może rzeczywiście mógłbym pójść z Zaynem do klubu.
 - Oni i tak na pewno mają inne plany - powiedział Liam i posłał nam znaczące spojrzenie, które mówiło: "zgódźcie się ze mną albo skopię wam dupy".
 - Właściwie to... - zaczął Zayn, ale mu przerwałem.
 - Idziemy z Zaynem do klubu coś zaliczyć.
 Podniosłem się z kanapy i przeciągnąłem się, dopiero po chwili zauważając, jak Liam spojrzał na mnie z niezadowoleniem. Nawet nie powiedziałem nic takiego, jego siostra chyba wiedziała, że po wyjściu do klubu ludzie lubili wracać z kimś do swojego mieszkania. Nawet jeśli rzeczywiście była tak grzeczna (na co się nie zapowiadało po jej wyglądzie), to przecież nie była głupia.
 - A ja? - spytał Niall ze smutną miną.
 - Ostatnim razem musieliśmy wyjść przez Ciebie szybciej, bo zwymiotowałeś jakiejś lasce do torebki - przypomniałem mu, krzywiąc się na samo wspomnienie. - Nigdzie z nami nie idziesz, zawsze musisz coś spierdolić.
 - Daj spokój - rzucił Zayn. - Możemy go zabrać... Ale Niall, tym razem jeśli zaczynasz czuć się niedobrze, przestań do cholery pić.
 Niall pokiwał energicznie głową i uśmiechnął się szeroko, zapewniając go, że ledwo co wypije. Jasne, ile razy już to słyszałem... Westchnąłem głośno, wiedząc, że byłem na przegranej pozycji i Horan pójdzie z nami, po czym spojrzałem w stronę Liama i jego siostry. Właściwie to Charlie wyglądała jakby sama naprawdę chciała pójść z nami do klubu, ale nie odezwała się ani słowem na ten temat.
 - Ok, świetnie - mruknął Liam. - Idziecie do klubu, możecie pójść już do siebie zacząć się szykować.
 - Tak bardzo chcesz się nas stąd pozbyć, łamiesz mi serce, Liam - powiedział do niego Zayn z udawanym smutkiem.
 - Spadaj stąd, Zayn - odpowiedział mu Liam i odwrócił się w stronę Charlie. - Chodź, pokażę Ci mój pokój.
 - Udanej zabawy, chłopaki - powiedziała jeszcze i posłała nam szeroki uśmiech, zanim Liam wyprowadził ją z salonu.
 Gdy umówiliśmy się już z Niallem na konkretną godzinę, o której będziemy wychodzić, wróciliśmy do naszego mieszkania.
 - I co? - spytał Zayn, opierając się plecami o ścianę w przedpokoju.
 - Co i co?
 - Co sądzisz o tej całej Charlie, idioto - syknął i przewrócił oczami.
 Nie byłem jeszcze pewien, co dokładnie o niej myślałem. To, jak wyglądała nie pasowała w ogóle do tego, co wcześniej o niej słyszałem. Nie rozmawialiśmy z nią zbyt długo, więc ciężko było mi powiedzieć coś na temat jej charakteru. Za to co do wyglądu...
 - Zdecydowanie nie jest zakonnicą.

*

uwielbiam relację Louis-Zayn tutaj

5 komentarzy:

  1. O boze lou haha ♥ czekam na nn *.*

    OdpowiedzUsuń
  2. Lou zacznij działać!
    Rozdział świetny :) Coś mam przeczucie że Charlie wymknie się w nocy spod opieki swojego brata :D
    Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  3. Liam chyba nie do końca zna swoją siostrę haha super czekam ana nexta

    OdpowiedzUsuń
  4. ok, już od początku rozdziału nasunęło mi się tylko jedno - kocham Zouis'a, shippuje tą dwójkę całym sercem, ich relacja mnie zabija. XD śmiałam się tak bardzo z Lou ("Nie bądź taki kurwa niemiły" - fav), on jest taki, jakiego go sobie wymarzyłam w tym opowiadaniu <3 jhsafsadfshgaj.
    i w końcu moment, jak zobaczył Charlie ... czekałam na to, bo wiedziałam, że będzie śmiesznie i kurwa : "może oprócz fioletowych siniaków, które zdobiły jej kolana" umarłam XD NOT SO INNOCENT DOKŁADNIE XD poza tym beka z Nialla (mój nr 2, zaraz po Lou) i całej reszty, która patrzyła na Charlie jak na szynkę, a przynajmniej takie odnoszę wrażenie. kocham tych chłopaków. czekam jeszcze na Harrego :>
    no i na koniec: Liam baby, jesteś taki cute, kiedy żyjesz w swojej nieświadomości XD

    OdpowiedzUsuń