Louis
Przez kilkanaście pierwszych sekund po obudzeniu zapomniałem, co stało się w nocy.
Zapomniałem, że Charlie tutaj przyszła i Zayn ją zobaczył. A teraz wiedział, że coś między nami jest. Mogło być gorzej, to Liam mógłby nas przyłapać, a wtedy miałbym przejebane. Wolałem, żeby nikt nie miał o nas pojęcia, przynajmniej póki co, ale na to było już za późno. Pocieszało mnie to, że Zayn był najlepszą osobą, która mogła o tym wiedzieć, bo byłem pewien, że nie powie o niczym reszcie i nie będzie robił mi zbyt dużo problemów z tego powodu.
Przesunąłem dłońmi po twarzy, po czym niechętnie podniosłem się z łóżka. Charlie musiała wrócić do siebie, gdy zasnąłem, tak jak robiła to za każdym razem, gdy przychodziła tu w nocy. Zawsze wcześnie wracała do mieszkania piętro niżej i zasypiała na kanapie, tak że gdy Liam się obudził, był pewien, że spędziła tam całą noc.
Zayn już był w kuchni, gdy tam wszedłem, ale póki co kompletnie go zignorowałem i podszedłem prosto do lodówki. Zacząłem przeglądać jej zawartość, której było naprawdę niewiele i w końcu wyciągnąłem resztki pizzy. Nie chciało mi się nawet jej podgrzewać, dlatego wskoczyłem na blat i zacząłem jeść, czując na sobie uważne spojrzenie Zayna.
- Co? - wymamrotałem (z pizzą w ustach) po dłuższej chwili jego gapienia się na mnie.
- Po prostu zastanawiam się, co do cholery wydarzyło się w nocy.
- Co się wydarzyło? - spytałem, zachowując się, jakbym nie miał pojęcia, o czym mówił.
Zayn uniósł brwi, a po chwili westchnął cicho i pokręcił głową.
- Powiedziałbym, żebyś nie udawał głupiego, ale wiem, że naprawdę taki jesteś...
- Lepiej uciekaj, bo jak skończę jeść, to Ci wpierdolę - mruknąłem, posyłając mu mordercze spojrzenie. - Mówię serio, kutasie.
Zayn tylko zaśmiał się pod nosem, nie ruszając się z miejsca, a ja zmrużyłem na niego oczy.
-Jeśli to zrobisz, powiem Liamowi o Charlie - rzucił i wzruszył ramionami.
Spojrzałem na niego z niedowierzaniem i położyłem sobie rękę na piersi, chcąc pokazać mu, jak bardzo mnie to oburzyło i zraniło.
- Taki z Ciebie przyjaciel, Zaynie.
- Żartowałem, uspokój się - powiedział i przewrócił oczami. - Powiesz mi, wreszcie jak to do cholery się stało, że Charlie i Ty... właściwie nawet nie wiem, co to jest...
- Z tego, co pamiętam wczoraj zacząłeś krzyczeć "wiedziałem, wiedziałem"! - zawołałem z fałszywym entuzjazmem.
- Bo wiedziałem, że coś się z wami dzieje! - krzyknął lekko już poirytowany moim zachowaniem. - Nie mam tylko pojęcia, co dokładnie i jak w ogóle do tego doszło, biorąc pod uwagę, co wcześniej o niej mówiłeś.
- Ale później ją poznałem i... - wzruszyłem ramionami, uśmiechając się pod nosem. - Okazała się o wiele fajniejsza niż mógłbym przypuszczać?
Zabrzmiało to bardziej jak pytanie niż stwierdzenie, ale Zayn pokiwał nieznacznie głową, bo musiał zrozumieć, co miałem na myśli. Przypuszczaliśmy, że Charlie będzie nudną kujonką, a była wręcz przeciwieństwem takiej osoby. Nie mówiąc już o tym, jak cholernie ładna była i jak cholernie zachęcające były jej usta.
- W takim razie co stało się z "nie można spać z siostrą swojego przyjaciela"? - spytał z poważną miną. - I nawet nie waż się mówić, że jeszcze z nią nie spałeś, bo wiesz, że nie chodzi tylko o to.
Jęknąłem z niezadowoleniem, bo nie myślałem, że Zayn będzie mnie tak męczył w tej sprawie. Mogłem przynajmniej być pewny, że nikomu o tym nie powie, bo zawsze potrafił utrzymywać w tajemnicy to, czego nie chciałem, żeby dowiedział się ktoś inny.
- Sam nie wiem - powiedziałem niepewnie i ugryzłem kolejny kawałek pizzy. - Nie mogłem się powstrzymać, wiesz? Mimo tego, że jest młodsza kilka lat, naprawdę świetnie się dogadujemy i uwielbiam jej charakter. Na dodatek jest taka...
- Gorąca - podpowiedział Zayn.
Zgromiłem go wzrokiem i pokazałem mu środkowy palec, po czym kontynuowałem:
- Piękna, podobają mi się jej wielkie, niewinne niebieskie oczy i różowe końcówki włosów, a przede wszystkim jej usta. I kurwa Zayn, nawet nie wiesz, jak dobrze...
- Poczuć je na swoim kutasie - mruknął, przerywając mi.
Normalnie zaśmiałbym się z tego, właściwie to nawet sam bym coś takiego powiedział (najprawdopodobniej do Harry'ego), ale w tym momencie nie byłem ani trochę rozbawiony.
- Haha, dobre, Zayn, genialne, jesteś taki zabawny - rzuciłem z ironią.
Zayn zaśmiał się cicho zadowolony z siebie, a ja skończyłem szybko jeść pizzę. Wtedy zeskoczyłem z blatu, podszedłem bliżej niego i uderzyłem go mocno w tył głowy.
- Kurwa mać! - krzyknął, łapiąc się za bolące miejsce. - To bolało, Louis!
- Idź wypłacz się komuś, kogo to obchodzi - odpowiedziałem i uśmiechnąłem się do niego sztucznie.
Poklepałem go lekko po ramieniu i wyszedłem z kuchni, po czym od razu skierowałem się do łazienki. Umyłem zęby, przemyłem twarz zimną wodą i poczochrałem dłonią włosy, chcąc choć trochę je ogarnąć.
- Louuu! - usłyszałem nagle wesoły głos Charlie.
Miała dobre wyczucie czasu. Wyszedłem z łazienki, ale gdy nie zauważyłem jej w korytarzu, tak jak się spodziewałem, zajrzałem do kuchni. Zayn dalej siedział w tym samym miejscu, w którym widziałem go kilka minut temu, a Charlie stała teraz blisko stołu, przyglądając mu się z uniesioną brwią.
- Co Ci się stało?
Oczywiście, że Zayn musiał odgrywać królową dramatu i dalej trzymał się za głowę, robiąc wielce zbolałą minę.
- Twój kochany Louis mnie uderzył - burknął pod nosem.
Charlie spojrzała na mnie w połowie z rozbawieniem, w połowie ze zdziwieniem, na co uśmiechnąłem się do niej niewinnie. Obrzuciłem spojrzeniem całą jej sylwetkę, zauważając ze zdziwieniem, że miała na sobie sukienkę. Widziałem ją już wcześniej w jednej, wtedy gdy poszliśmy do klubu, ale na co dzień przeważnie nosiła dżinsowe spodenki albo czarne rurki. Jej styl ubierania był bardziej seksowny lub rockowy, a tym razem miała na sobie zwiewną, letnią sukienkę. W ten sposób wyglądała o wiele delikatniej i niewinniej, prawie tak jak Liam nam ją wtedy opisał.
- Ok... - powiedziała wolno, przeciągając samogłoskę. - Nudziło mi się, więc stwierdziłam, że was odwiedzę.
- Nas czy Louisa? - spytał od razu Zayn.
- Was - odpowiedziała Charlie i oparła dłonie na biodrach, spoglądając na niego z zaciętą miną.
- Wstałeś dzisiaj lewą nogą czy może nie wyspałeś się, bo przeszkadzało Ci, że słyszałeś, jak się całujemy? - zakpiłem.
Charlie zaśmiała się głośno, zapewne przypominając sobie, jak Zayn zawołał do nas przez ścianę, że nas słyszy, gdy nawet nic nie robiliśmy. Zayn spojrzał to na mnie, to na nią z podejrzliwą miną, nie mając pojęcia o co nam chodzi, aż w końcu podniósł się z krzesła.
- W takim razie pooglądajmy telewizję - rzucił, ignorując kompletnie to, co powiedziałem.
- Wow, wreszcie porobimy coś innego - powiedziała z ironią Charlie, ale ruszyła za nim do salonu.
Gdy wszedłem do pokoju, już byli rozłożeni na kanapie, a Zayn wlepiał wzrok w ekran telewizora. Charlie wyciągnęła ręce w moją stronę i zaczęła machać palcami, chcąc mi pokazać, że chciała już mieć mnie przy sobie. Usiadłem obok niej, na co ona od razu wtuliła się w mój bok i przerzuciła ramię przez mój tułów. Spojrzała na mnie z uśmiechem, a ja przesunąłem palcami przez jej miękkie włosy.
- Ugh, musicie się tak zachowywać, gdy siedzę obok?
Popatrzyłem w stronę Zayna (który zachowywał się dzisiaj jak mała pizda) i uniosłem brwi, zastanawiając się, o co mu do cholery chodziło. Rozumiałem, że mogłoby mu przeszkadzać, jakbyśmy zaczęli się obściskiwać przy nim, ale... Uśmiechnąłem się pod nosem i pociągnąłem Charlie za ramię, na co ona posłała mi zdziwione spojrzenie, początkowo nie rozumiejąc, czego od niej chciałem. W końcu usiadła na moich kolanach, a ja oparłem jedną dłoń na jej biodrze, drugą łapiąc za jej podbródek.
- Louis - powiedziała z rozbawieniem, zerkając w stronę Zayna.
Przyciągnąłem jej twarz bliżej siebie i pocałowałem ją mocno, na co ona automatycznie odpowiedziała tym samym. Mogłem poczuć jej palce w moich włosach, gdy przesuwała je przez nie wolno, czasem lekko za nie ciągnąc.
- Kurwa serio? - spytał w końcu Zayn. - Zresztą nie boicie się, że ktoś tu przyjdzie i was zobaczy?
- Liam i Niall są w pracy - powiedziała Charlie, gdy odsunęła się lekko ode mnie, żeby mu odpowiedzieć.
Zacząłem całować ją po szyi, na co ona zaśmiała się cicho, a Zayn warknął coś pod nosem z niezadowoleniem. Myślałem, że wstanie z kanapy i wyjdzie z pokoju, ale on chyba miał nadzieję, że w końcu znudzi mi się ta zabawa albo że nie posunę się dalej.
- Myślałem, że masz chłopaka, Charlie? - spytał ją, na co przewróciłem oczami.
Tylko Zayn mógł zagadywać dziewczynę, do której szyi byłem aktualnie przyssany.
- Miałam - powiedziała, po czym wzięła głęboki oddech, gdy położyłem rękę na jej odkrytej nodze. - Już nie mam.
- Jak to?
Przygryzłem lekko skórę na jej obojczyku, na co Charlie pisnęła cicho, a Zayn praktycznie zerwał się z kanapy. Zaśmiałem się z zadowoleniem, a on rzucił mi mordercze spojrzenie i pokazał środkowy palec.
- Jesteś głupim kutasem, Louis.
Charlie przygryzła wargę, by się nie zaśmiać, a Zayn wyszedł z pokoju, nie patrząc już ani razu w naszą stronę.
- Więc... - zacząłem, zwracając z powrotem jej uwagę na mnie. - Na czym skończyliśmy?
*
Wziąłem łyka z butelki piwa i odłożyłem ją z powrotem na stół przede mną. Pierwszy raz od ponad tygodnia siedzieliśmy całą nasza grupą razem w salonie mieszkania Liama i Nialla. Harry wyjątkowo nie był zajęty z Emily, Liam nie podlizywał się swojej byłej, Zayn miał wolny dzień od pracy, a Niall nie wyszedł się spotkać ze swoimi innymi znajomymi. Dlatego postanowiliśmy spędzić leniwy wieczór z kilkoma piwami, choć przeważnie zawsze właśnie to robiliśmy. Innym pomysłem było wyjście do klubu, ale chyba tylko ja miałem na to ochotę, bo reszta była zbyt leniwa, a Zayn kategorycznie odmówił, mówiąc, że i tak spędza już tam za dużo czasu przez swoją pracę.
Nie miałem pojęcia, co działo się z Charlie, bo nie widziałem jej ani razu, odkąd tutaj przyszedłem, co było naprawdę dziwne. Gdzie mogła być, skoro wszyscy inni byli tutaj? Nie chciałem pytać Liama o to, czy siedzi u niego w pokoju czy może gdzieś wyszła, bo miałem wrażenie, że byłoby to za bardzo podejrzane.
- A co robi Emily? - spytałem Harry'ego, postanawiając trochę go podenerwować.
- Wyszła ze swoją przyjaciółką - odpowiedział i nawet nie spojrzał w moją stronę, skupiając swój wzrok na ekranie telewizora.
- Och, no tak, mogłem się domyślić - mruknąłem, na co on wreszcie spojrzał na mnie, unosząc pytająco brew.
- Gdyby była w domu, to Ciebie by tu nie było - dodał Zayn.
- Nieprawda...
Prychnąłem z rozbawieniem pod nosem i otworzyłem już usta, żeby coś powiedzieć, ale wtedy przerwał mi Harry.
- Wiesz co, Lou? Em powiedziała mi, że widziała Cię ostatnio na mieście.
Pokiwałem wolno głową, jakbym chciał przekazać mu, żeby kontynuował, póki nie uświadomiłem, kiedy ostatnio widziałem Emily. I z kim wtedy byłem.
- Och, um, ta, byłem z Charlie na mieście - powiedziałem niezręcznie.
Zayn zaśmiał się cicho, zauważając mój dyskomfort i wiedząc, że nie jestem zbyt dobry w kłamaniu, a możliwe, że teraz właśnie będę musiał to zrobić. To zależało od tego, co dokładnie Emily powiedziała Harry'emu, w końcu zobaczyła, jak trzymaliśmy się za ręce. Wydawało mi się jednak, że uwierzyła wtedy w kłamstwo Charlie.
Liam, gdy tylko usłyszał imię swojej siostry, spojrzał na nas z zainteresowaniem.
- Gdzie byłeś z Charlie?
- Poszliśmy się przejść, pochodzić po kilku sklepach... i spotkaliśmy Emily - odpowiedziałem i wzruszyłem ramionami.
Zgarnąłem ze stołu z powrotem moją butelkę i wziąłem z niej kilka dużych łyków.
- I Charlie kupiła mi płytę - rzucił Niall z zadowoleniem, szczerząc się jak debil.
- Czemu? - spytał Liam, marszcząc brwi ze zdziwieniem. - Twoje urodziny są dopiero za półtora miesiąca... Och, ale dobrze, że mi się przypomniało. Charlie ma urodziny za tydzień.
Zakrztusiłem się piwem, na co Zayn mocno uderzył mnie w plecy. Zdecydowanie za mocno, bo poleciałem na to do przodu i krzyknąłem z bólu. Wiedziałem, że zrobił to specjalnie...
Nie miałem pojęcia, że Charlie ma urodziny tak niedługo, nic mi o tym nie wspominała. Powinna była mi coś o tym powiedzieć, ale ważniejsze dla mnie teraz było coś innego. Charlie będzie pełnoletnia, dzięki czemu będę czuł się o wiele lepiej z całą tą sytuacją. Mimo tego, że nie było to nielegalne, bo miała więcej niż 16 lat, więc wszystko było w porządku, to i tak czułem wielką ulgę, gdy zdałem sobie sprawę z tego, że skończy 18 lat.
- Wow, to co robimy imprezę? - spytał od razu Zayn z podekscytowaniem. - Możemy zaprosić jakichś ludzi i nakupić alkoholu i...
- Hej, uspokój się, mówimy o urodzinach mojej siostry, nie Twoich, na pewno nie byłaby zadowolona z czegoś takiego.
Zayn, Niall i ja wymieniliśmy między sobą znaczące spojrzenia, na co Liam uniósł pytająco brew. Dziwne, że po tym jak Charlie była tu już miesiąc, jeszcze nie zauważył, że tak właściwie byłaby zachwycona imprezą z alkoholem na jej urodziny.
- Ok, w takim razie co zrobimy? - spytał Niall, udając, że nie widzi, jak Liam przygląda nam się, bo nie rozumiał, co się dzieje.
- Nie wiem, możemy zamówić pizzę, ja na pewno kupię jej prezent i...
- Komu kupisz prezent?! - usłyszeliśmy nagle podekscytowany głos Charlie.
Skrzywiłem się lekko, słysząc jak głośno to powiedziała i już wtedy wiedziałem, że coś było nie tak. Spojrzałem w jej stronę, praktycznie od razu zauważając jej nisko opuszczone ramiona, leniwy uśmiech i zamglone spojrzenie. Wytrzeszczyłem na nią oczy i zerknąłem szybko w stronę Liama, który wydawał się niczego nie zauważyć.
- Amber, chciałem zrobić dla niej coś miłego - skłamał Liam bez żadnych problemów.
Wow, to było naprawdę wiarygodne kłamstwo, biorąc pod uwagę, jak bardzo ostatnio się starał, żeby jego była dziewczyna do niego wróciła. Kłamanie chyba było dla nich rodzinne, bo robił to tak samo dobrze jak Charlie.
- Mhm, ok - mruknęła jego siostra, po czym opadła na miejsce na kanapie obok mnie.
Gdy ona wyglądała na kompletnie rozluźnioną, ja ciągle byłem w szoku, że zjarała się własnie w takim momencie. Na pewno wiedziała, że wszyscy tutaj są, że Liam tutaj jest... A przecież nie chciała, żeby dowiedział się o tym, że lubiła sobie zapalić.
- Co do cholery? - spytałem ją cicho.
- Hej, Louuuu - powiedziała, uśmiechając się do mnie szeroko i kompletnie ignorując moje pytanie.
Przesunęła się bliżej mnie i wtuliła w mój bok, na co od razu popatrzyłem na Liama. On z powrotem wpatrywał się w telewizor i nie zwracał na nas w ogóle uwagi. Zayn, który siedział po mojej drugiej stronie, miał na twarzy ten głupi zadowolony uśmieszek, bo zauważył jak niebezpieczna to była dla mnie sytuacja.
- Dlaczego się teraz zjarałaś? - szepnąłem, mówiąc tak, że tylko ona (i ewentualnie Zayn) mogła mnie usłyszeć.
- Nie wiem, miałam na to ochotę - odpowiedziała, zezując na moją twarz. - Ciii, bo Liam się dowie.
Na to prawie się zaśmiałem i kolejny raz spojrzałem na jej brata, by upewnić się, że nie zwracał na nas uwagi. Tyle, że wtedy przy okazji zauważyłem, jak Harry wpatrywał się w nas podejrzliwie. Nie byłem tylko pewien, czy chodziło to co, jak blisko mnie Charlie siedziała czy o jej zamglone oczy.
Cholera, musiałem w jakiś sposób wyciągnąć ją z tego pokoju, ale nie mogłem po prostu wyjść stąd i zabrać ją ze sobą. To byłoby zbyt podejrzliwie, a Liam na pewno by się zdziwił, że jestem z jego siostrą bliżej niż mu się wydawało.
- Zayn, nie jesteś głodny? - spytałem głośno. - Zjadłbym coś.
Okazało się, że to był genialny pomysł, bo tak jak myślałem, Zayn pokręcił przecząco głową, a Charlie na to zawołała:
- Ja jestem strasznie głodna!
- Ok, możemy coś zrobić do jedzenia - powiedziałem i podniosłem się z kanapy, na co osunęła się trochę, bo opierała się wcześniej o mnie. - Chodź.
- Zrobicie od razu coś mi? - spytał Niall, patrząc na mnie wielkimi, błagającymi oczami.
- Taaa, skoro będziecie robić coś sobie do jedzenia, to zróbcie więcej, żeby było od razu dla wszystkich - dodał Harry i w tym momencie byłem już pewny, że coś podejrzewał.
Zdecydowanie wolałem, żeby chodziło o zjaranie się Charlie, nie o to, co było między nami. Charlie podniosła się niezdarnie z kanapy i zaczęła niekontrolowanie chichotać, na co Liam odwrócił się w naszą stronę.
- Z czego się śmiejesz?
Charlie tylko pokręciła głową i wyszła z salonu, a ja wzruszyłem ramionami, posyłając w jego stronę wymuszony uśmiech.
- Chyba ma naprawdę dobry humor.
Po tym jak najszybciej się dało, spierdoliłem do kuchni, gdzie Charlie już przeglądała zawartość lodówki. Kurwa, naprawdę miałem nadzieję, że Liam się niczego nie domyślił, bo wtedy mógłby trochę bardziej pilnować Charlie. A to wiązałoby się z tym, że mielibyśmy większy problem, by utrzymać nas w sekrecie.
- Cholera naprawdę będę miał przez Ciebie problemy, pchełko - mruknąłem, wiedząc, że niedawno powiedziałem do niej coś bardzo podobnego.
Charlie odwróciła się w moją stronę, uśmiechając się do mnie niewinnie, a ja podszedłem bliżej niej. Objąłem ją ramionami w pasie, zerkając najpierw w stronę drzwi, żeby upewnić się, że nikt zaraz tu nie wejdzie, a wtedy pocałowałem ją lekko. Całowaliśmy się przez krótką chwilę, ale Charlie odsunęła się ode mnie, na co jęknąłem z niezadowoleniem.
- Jestem cholernie głodna, Lou.
Niechętnie ściągnąłem z niej ręce i oparłem się o blat obok, bo mimo tego, co powiedział Harry i Niall, nie miałem zamiaru robić żadnego jedzenia dla reszty. Charlie zamknęła za sobą lodówkę, a ja zaśmiałem się głośno, zauważając, co było w jej rękach. Kilka jogurtów i opakowanie sera w plastrach... Dokładnie tak jak wtedy, gdy pierwszy raz zobaczyłem ją zjaraną.
Charlie zmarszczyła nieznacznie nos, nie rozumiejąc, co było dla mnie takie zabawne, ale nie zamierzałem jej teraz tego tłumaczyć. W tym momencie pewnie i tak nie mogłaby tego ogarnąć, dlatego pocałowałem ją szybko w czubek nosa, na co ona uśmiechnęła się do mnie szeroko.
Wiedziałem, że ryzykowałem moją przyjaźń z Liamem, ale Charlie nie była dla mnie jak te inne dziewczyny, z którymi jedynie chciałem się przespać. Ona znaczyła dla mnie znacznie więcej i szczerze przerażało mnie to, w jak szybkim tempie moja uczucia do niej się rozwinęły.
Tak, że nie mogłem sobie już wyobrazić mojego życia bez niej.
*
przepraszam, że rozdział dopiero dzisiaj i tak późno, ale miałam wczoraj zły dzień
i od razu uprzedzam, że możliwe, że częściej z tym opowiadaniem zdarzy mi się nie wyrobić na czas
Ciekawe kiedy Liam się zorientuje...super podoba mi się rozdział
OdpowiedzUsuńSuper mega rozdział!! To opowiadanie należy do moich ulubionych... Czekam na następną cześć, mam nadzieję że u Ciebie wszystko w porządku :) pozdrawiam serdecznie i miłego dnia!! :)
OdpowiedzUsuń,,Popatrzyłem w stronę Zayna (który zachowywał się dzisiaj jak mała pizda)'' HAHAHAHAHHA, KOCHAM.♥
OdpowiedzUsuńLiam na trochę ciemnego wychodzi w tym opowiadaniu ale to jest zabawne :D
OdpowiedzUsuńRozdział jest genialny :D
Czekam na next!
Czekam na och wspólną noc. Naprawdę.
OdpowiedzUsuńLou jest vfdln ;bdn ;sgnvg ;sn HOT
Kiedy w tym momencie: "Pocieszało mnie to, że Zayn był najlepszą osobą, która mogła o tym wiedzieć" robisz wielkie awwww i uśmiechasz się czule do komputera, jak nastoletni psychopata, bo Zouis ma najlepszą relację i kochasz ich całym sercem. (ok, to było niezłe wyznanie miłosne)
OdpowiedzUsuńMuszę to powiedzieć, choć to w ogóle nie jest istotne, ale ... zimna pizza to jest życie! kto lubi jeść ciepłą ...
Z Zayna jest super przyjaciel! Tylko ci prawdziwi potrafią szantażować cię, że powiedzą kumplowi o twoim związku z jego młodszą, (nie)niewinną siostrą ... Na tym właśnie polega przyjaźń. :*
OMG. Zayn nazywający Charlie gorącą i Lou, który go poprawia i mówi, że jest PIĘKNA ... Czy to łzy w moich oczach ...? Tak, chlip chlip. To jest naprawdę tak słodkie, że moje serce tego nie wytrzyma ...
" - Poczuć je na swoim kutasie - mruknął, przerywając mi." BUHAHAHAAHAH NIE POWIEDZIAŁEŚ TEGO NIE WIERZE, ZAYN JESTEŚ MOIM MISTRZEM HAHAHAHAHA
Chodź, mi możesz się wypłakać Zayn ... Ja cię przytulę, nie płacz.
Ygh, najgorsze uczucie, kiedy jakaś para się przy tobie obściskuje. No w tym momencie, akurat w ogóle mi to nie przeszkadzało, bo robiłam 'hihihih tak, całujcie się', ale też rozumiem biednego Zayna. :( Brawo, bro, że wytrzymałeś tak długo, ja już dawno bym odpadła.
(Ok po całym komentarzy chyba będzie jasne w kim z opowiadania się podkochuje ... eckhem, Zayn)
Harry śmieją się z ciebie, że olewasz ich i jesteś wiecznie przylepiony do dziewczyny? Nie martw się, w przeciwieństwie do reszty poru... Sorka, nie mogłam się powstrzymać. Musiałam obronić Harrego.
"Em powiedziała mi, że widziała Cię ostatnio na mieście." OMG NIE, CYKAM SIĘ ...
uf, ok, już nie ważne, nie było tematu. nikt nic nie widział, nikt nic nie wie ( a już na pewno nie Liam, hehehehe)
Dżizas Niall ty słodka kruszynko. Chodź do mnie, wspólnie pocieszymy się jak idioci.
Liam mówiący, o tym, że impreza z alkoholem nie jest dla Charlie i moja reakcja: trololololololo, nope. Ta okrutna prawda złamie jego zaślepione i niewinne serduszko, przykro mi :( (nope)
"Kłamanie chyba było dla nich rodzinne, bo robił to tak samo dobrze jak Charlie." Pomyślałam sobie dokładnie to samo, czytając to! Piąteczka!
Ok, już niedługo wszyscy dowiedzą się o tym co łączy Larlie, najpierw Zayn, Emily teraz Harry ... Dla mnie też ich zachowanie wydaje się takie oczywiste (a może to dlatego, że wiem wszystko od początku ... hm) No ale Liam i tak wierzy w swoją innocent siostrę. Tak, śmieję się właśnie XDD
OK ... CO ... NIE ... JA ... "- Cholera naprawdę będę miał przez Ciebie problemy, pchełko - mruknąłem" DLACZEGO TAK BARDZO TO NA MNIE DZIAŁA NIE ROZUMIEM, PRZEZ TAKIE SYTUACJE KTÓREGOŚ DNIA UMRĘ NA ZAWAŁ ALBO JAKIŚ CHUJ WIE WYLEW
I jeszcze ta końcówka ... Lou możesz choć przez chwilę nie być najlepszym facetem na świecie, bo naprawdę boli mnie to ... Charlie, wielkie zazdro ...
No więc podsumowując, kochamkochamkocham Zayniego i każde słowo, jakie on wypowie. A Larlie to moje OTP i są tak słodcy, że mogę tylko djahsdkhadha i się popłakać.
Genialny rozdział . Życzę weny kochana .
OdpowiedzUsuń