poniedziałek, 13 kwietnia 2015

11.

ostrzegam: (dość krótka) scena +18 mniej więcej przy końcu rozdziału

*

Louis

 Podniosłem lekko głowę, słysząc głośny dźwięk mojego telefonu, który prawdopodobnie leżał teraz na łóżku w moim pokoju. Jęknąłem cicho z niezadowoleniem i obróciłem się twarzą do tyłu kanapy, chowając w niej twarz. Może gdy będę udawał, że tego nie słyszę, przestanie dzwonić?
 Odetchnąłem z ulgą, gdy w domu z powrotem zapanowała cisza, ale trwała tylko kilkanaście sekund, bo zaraz znowu dało się słyszeć piosenkę, którą miałem ustawioną na dzwonek.
 - Zaaaaaayn!
 - Nie przyniosę Ci Twojego telefonu, rusz dupę! - odkrzyknął od razu.
 Cholera... Niechętnie podniosłem się z kanapy, a gdy wszedłem do mojego pokoju położyłem się na łóżku, zgarniając w dłoń komórkę. 
 - Hej, mamo - powiedziałem po odebraniu połączenia i przyłożeniu telefonu do ucha.
 - Dlaczego tak długo nie odbierałeś?
 Podłożyłem wolną rękę pod głowę i ułożyłem się wygodniej, wiedząc, że to raczej nie będzie krótka rozmowa.
 - Zostawiłem telefon w pokoju, a byłem w salonie - odpowiedziałem.
 - I nie chciało Ci się wstać, co?
 Zaśmiałem się cicho, bo oczywiście, że mama domyśliła się, że byłem po prostu zbyt leniwy, żeby pójść po komórkę.
 - Dzwonisz z jakiegoś konkretnego powodu?
 - A mama nie może już zadzwonić do swojego syna po prostu, żeby porozmawiać? - spytała z udawanym oburzeniem.
 - Oczywiście, że może - zapewniłem ją od razu.
 Na pewno jednak chciała o coś spytać albo porozmawiać na jakiś temat, nie miałem co do tego wątpliwości.
 - To co u Ciebie, Lou?
 Oprócz tego, że kręciłem z młodszą siostrą Liama? Właściwie to nic. Ale nie mogłem jej przecież o tym powiedzieć, nie wydawało mi się, żeby była zadowolona, że robiłem coś takiego za plecami mojego przyjaciela.
 - Nic nowego - powiedziałem w końcu. - Zayn jak zwykle mnie denerwuje, wczoraj skończył pudełko moich ulubionych płatek i nawet nie pofatygował się do sklepu po następne.
 - To rzeczywiście brzmi jak prawdziwa tragedia - rzuciła mama z ironią, na co zmarszczyłem brwi z niezadowoleniem.
 - A co u was?
 - Po staremu, kiedy przyjedziesz nas odwiedzić? Mówiłeś, że wpadniesz na wakacjach.
 Kompletnie wyleciało mi z głowy, że tak powiedziałem. Nie mogłem tam pojechać teraz, nie w momencie gdy między Charlie a mną tyle się działo. W końcu za niecały miesiąc wróci do domu, dlatego chciałem spędzić z nią jak najwięcej czasu, póki tutaj była.
 - Wiesz co, jestem dość zajęty... - mruknąłem niepewnie.
 - Zajęty czym? Nie pracujesz przez wakacje, więc niby co takiego robisz, że nie możesz przyjechać?
 Żałowałem, że nie potrafiłem kłamać tak jak Charlie, bo miałem w tym momencie kompletną pustkę w głowie. Normalnie pojechałbym odwiedzić moją rodzinę i zostałbym tam tydzień albo nawet dwa, więc nic dziwnego, że mama była podejrzliwa. A to jak długo milczałem nie pomagało mi ani trochę.
 - Umawiasz się z jakąś dziewczyną! - zawołała.
 To nawet nie było pytanie, ona to oznajmiła, jakby była pewna, że to była prawda. Chyba znała mnie lepiej niż myślałem...
 - Tak jakby - odpowiedziałem w końcu. - To skomplikowane.
 - Dlaczego? Opowiedz mi o tym, spróbuję Ci coś doradzić.
 - Nieważne, to nic takiego - rzuciłem szybko. - Wszystko jest ok, jest świetnie.
 - Louis - powiedziała mama tonem nieznoszącym sprzeciwu.
 A mogłem nie odbierać telefonu. Ok, nie mogłem powiedzieć jej wszystkiego, ale może chociaż małą część prawdy.
 - Ona nie jest stąd, będzie tu tylko do końca wakacji, więc nie jestem pewien, czy później ją jeszcze zobaczę.
 Poza tym Liam na pewno w końcu dowie się o wszystkim, a wtedy pewnie mnie zabije...
 - Och, jestem pewna, że coś wymyślisz. Jeśli to nie jest zbyt daleko, to możecie się odwiedzać.
 A może Charlie pójdzie tutaj na studia, właściwie nigdy nie rozmawiałem z nią na ten temat, ale gdy teraz o tym myślałem, to było całkiem prawdopodobne.
 - Taaa, yhym, masz rację - odpowiedziałem, ledwo zwracając uwagę na to, co powiedziała. - Muszę kończyć, Zayn mnie woła.
 Podniosłem się z łóżka i przeciągnąłem się, po czym spojrzałem na moje odbicie w lustrze i poczochrałem dłonią włosy, bo były zbyt oklapłe.
 - Zayn wcale Cię nie woła - powiedziała. - Ale ok, ja sama muszę kończyć. Pa Louis, kocham Cię.
 - Ja Ciebie też - mruknąłem, a ona w połowie mojej wypowiedzi zakończyła rozmowę.
 Chamsko... Schowałem telefon do kieszeni, a Zayn nagle pojawił się w drzwiach mojego pokoju, powodując, że podskoczyłem ze strachu.
 - Ty kutasie - warknąłem w jego stronę. - Wystraszyłeś mnie.
 Zayn spojrzał na mnie jak na idiotę, pewnie dlatego, że nawet nic takiego nie zrobił, tylko zwyczajnie tutaj podszedł.
 - Czy Ty właśnie rozmawiałeś ze swoją mamą o Charlie? - spytał, unosząc brew.
 - Mooooże - rzuciłem i wzruszyłem ramionami.
 Zmarszczyłem brwi ze zdziwieniem, gdy Zayn zaśmiał się cicho i uśmiechnął z zadowoleniem.
 - W takim razie to między wami jest na poważnie?
 - Taa, chyba tak - odpowiedziałem powoli, zastanawiając się nad tym, czy właśnie tak było.
 Zayn pokiwał głową i poszedł z powrotem do swojego pokoju, ale zanim zamknął za sobą drzwi, zawołał jeszcze:
 - Nie mogę się doczekać, aż Liam się dowie!
 Zazgrzytałem zębami, wpatrując się z niezadowoleniem w zamknięte drzwi, za którymi zniknął Zayn i krzyknąłem:
 - Odkup mi moje płatki, idioto!

*

 Obserwowałem ze zdezorientowaniem, jak Liam rozkładał talerze na stole w ich kuchni. Co tu się do cholery działo?
 - Chcecie zjeść z nami kolację? - spytał, zauważając, że Zayn i ja przypatrywaliśmy się mu przez cały czas.
 - Jasne, nie odmówilibyśmy darmowemu jedzeniu - powiedziałem, a Zayn pokiwał głową na moje słowa.
 Liam prychnął pod nosem, ale nic na to nie powiedział, więc usiadłem przy stole. Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek widział, żeby Liam i Niall jedli coś tutaj razem, ale może Liam pomyślał, że dobrze by było zjeść wspólnie kolację ze względu na swoją siostrę. Jakiekolwiek były jego intencje, ja się na to pisałem, skoro mogłem zjeść za darmo.
 - Niall! Charlie! - zawołał Liam.
 Zayn usiadł naprzeciwko mnie i zaczęliśmy robić do siebie głupie miny, czekając, aż przyjdzie reszta, a co ważniejsze na talerzach przed nami znajdzie się jedzenie. Niall wszedł do kuchni, obrzucił wszystko spojrzeniem, zrobił zdziwioną minę, a na koniec wzruszył ramionami i usiadł obok mnie, nie zadając żadnych pytań.
 - Co jemy? - spytałem, podpierając się łokciami o stół, żebym mógł zobaczyć, co robił Liam.
 - Spaghetti.
 - Jeeest! - zawołał Niall, a w tym samym czasie Zayn powiedział:
 - Może być.
 Liam podszedł do stołu z garnkiem makaronu i zaczął nakładać na każdy talerz, podczas gdy my siedzieliśmy i czekaliśmy, aż wszystko będzie gotowe.
 - Charlie! - krzyknął Liam kolejny raz.
 - Ok, gdzie sos? - spytał Niall, spoglądając na talerz przed sobą.
 - Zaraz, jeszcze chwila - odpowiedział Liam i machnął lekceważąco ręką.
 Podparłem głowę na dłoni i westchnąłem głośno, a Liam usiadł obok Zayna.
 - Dopiero się gotuje - dodał, widząc nasze znaczące spojrzenia.
 - Wow... - mruknął Zayn z niedowierzaniem.
 - Harry pewnie zajęty z Emily? - spytałem, choć odpowiedź na to była dość oczywista.
 Liam pokiwał lekko głową, a Charlie wreszcie weszła do środka, na co automatycznie przesunąłem wzrokiem po całej jej sylwetce. Miała na sobie długą koszulkę z nazwą metalowego zespołu, a jej spodenki ledwo co spod niej wystawały.
 - Chodź, zaraz będzie spaghetti - powiedział do niej Liam.
 Zmarszczyłem lekko brwi, rozglądając się dookoła, bo właśnie uświadomiłem sobie, że wszystkie krzesła były już zajęte. Charlie podparła się rękoma pod boki i przez chwilę wyglądała, jakby poważnie zastanawiała się nad tym, co zrobić.
 - Cholera, nie zauważyłem, że... - zaczął Liam.
 - W porządku - rzuciła Charlie, przerywając mu. - Po prostu usiądę... tutaj.
 Wytrzeszczyłem na nią oczy, gdy usiadła na moich kolanach i uśmiechnęła się niewinnie.
 - Louis, nie masz nic przeciwko?
 Wzruszyłem ramionami, bojąc się cokolwiek teraz odpowiedzieć. W końcu niepewnie spojrzałem na Liama, który nie wyglądał na zbytnio zadowolonego, ale też nie wydawało mi się, jakby bardzo go to zdenerwowało. Był już dość przyzwyczajony do tego, że jego siostra bardzo się z nami lubiła i chyba dlatego nie uznał tego za aż tak podejrzane. 
 Charlie zaczęła wiercić się na swoim miejscu, na co przygryzłem mocno wargę, bo prawie jęknąłem cicho. Jej tyłek za bardzo ocierał się o moje krocze.
 - Jak z Amber? - spytał Zayn, ściągając na siebie uwagę Liama.
 - Przestań się wiercić - szepnąłem do Charlie, korzystając z okazji.
 - Dlaczego? - spytała i naprawdę zabrzmiała, jakby nie miała pojęcia, o co mi chodzi. - Masz zbyt kościste kolana, niewygodnie mi.
 Zamiast zrobić to, o co ją poprosiłem, zaczęła wiercić się jeszcze bardziej, a ja czułem, jak moje spodnie nagle stały się za bardzo ciasne w niektórych miejscach. Charlie chyba też musiała to poczuć, bo nagle zastygła i spojrzała na mnie przez ramię.
 - Czy Ty...
 Złapałem ją za biodra i popchnąłem lekko do przodu, żeby się podniosła, po czym sam szybko wstałem z krzesła. Liam był zbyt zajęty rozmową z Zaynem, a Niall robił coś na swoim telefonie, więc nikt z nich nie zauważył mojego dziwnego zachowania.
 - Muszę iść do łazienki - rzuciłem, a wtedy praktycznie wybiegłem z kuchni.
 Odetchnąłem głęboko, gdy znalazłem się w łazience i oparłem się plecami o drzwi, patrząc w dół na moje krocze. To był najgorszy z możliwych momentów, żeby stało się coś takiego. Musiałem pomyśleć o czymś obrzydliwym, ale moje myśli wciąż kręciły się wokół Charlie i nie potrafiłem tego powstrzymać.
 Usłyszałem ciche pukanie, na co otworzyłem szeroko oczy i zacząłem wewnętrznie panikować.
 - Zajęte! - zawołałem.
 - To ja. - usłyszałem cichy głos po drugiej stronie.
 Niepewnie odsunąłem się od drzwi i pociągnąłem za klamkę, uchylając je lekko tak, że mogłem zobaczyć twarz Charlie. A to zdecydowanie mi teraz nie pomagało.
 - Wracaj tam - powiedziałem ostrym tonem.
 Ona tylko uśmiechnęła się pod nosem i otworzyła drzwi szerzej, po czym weszła do środka. Przekręciła kluczyk w zamku, a ja spojrzałem na nią ze zdziwieniem, jednocześnie starając się jakoś ukryć wybrzuszenie w moich spodniach. Choć i tak już doskonale zdawała sobie sprawę z tego, co się stało.
 - Co robisz? - spytałem cicho, bojąc się, że usłyszy mnie ktoś z kuchni.
 Jej wzrok powędrował w stronę mojego krocza i przygryzła wargę, by się nie zaśmiać.
 - Potrzebujesz pomocy? - mruknęła, podchodząc bliżej.
 - Ha ha, zabawne, Charlie - rzuciłem, bo wiedziałem, że nie mogła mówić poważnie.
 Jeszcze nie robiliśmy niczego z tych rzeczy, ale nie przeszkadzało mi to. W tym momencie naprawdę chciałem, żeby szybko stąd wyszła, wtedy na pewno łatwiej byłoby mi uspokoić pewne części mojego ciała. Charlie jednak musiała uważać, że droczenie się ze mną było bardzo zabawne.
 - Mówiłam serio - odpowiedziała i wzruszyła ramionami. - Chętnie Ci pomogę.
 Otworzyłem kilka razy usta i zamknąłem, bo cholera, czy ona właśnie zasugerowała to, co myślę? Na dodatek gdy jej brat i reszta byli od nas na odległość kilku pokoi.
 - Liam, Niall i Zayn są w kuchni...
 - Dlatego musisz być cicho, ok Lou? - szepnęła, a jej usta otarły się lekko o moje.
 Pokiwałem energicznie głową, na co uśmiechnęła się z rozbawieniem, widząc jak bardzo podobał mi się ten pomysł. Mimo tego, że dalej miałem wątpliwości, biorąc pod uwagę, że reszta mogła domyślić się, co działo się w łazience, nie mogłem przecież odrzucić takiej propozycji.
 Charlie oplotła ramionami moją szyję i przycisnęła się do mnie, gdy mnie pocałowała. Automatycznie oddałem jej pocałunek, przechylając lekko głowę i tylko go pogłębiając. Moje dłonie wylądowały na jej biodrach i wsunąłem palce pod materiał jej koszulki, opuszkami przesuwając po jej nagiej skórze.
 Szybko jednak odsunęła się ode mnie i rozpięła pasek i zamek moich spodni, po czym opadła przede mną na kolana. Odgarnęła włosy za jedno ramię i zwilżyła usta językiem, po czym puściła mi oczko. Nie musiała dużo robić, a ja już byłem, aż za bardzo podekscytowany.
 Jej palce zacisnęły się na szlufkach i jednym sprawnym ruchem pociągnęła moje spodnie, póki co zostawiając bokserki na swoim miejscu. Jej ręka powoli przesunęła się po materiale w górę i dół, na co wciągnąłem powietrze ze świstem przez zęby. Po chwili moje bokserki też były już na moich kostkach, a ona przesunęła palcami w górę po moich udach. Charlie musiała zdawać sobie sprawę, że lepiej będzie, jeśli zrobimy to jak najszybciej, dlatego złapała w swoją drobną dłoń mój członek i przesunęła językiem po jego końcówce.
 - Kurwa mać - rzuciłem, nie mogąc się powstrzymać.
 - Ciiii - szepnęła Charlie, spoglądając na mnie swoimi wielkimi oczami.
 Oparłem głowę o ścianę tak, że patrzyłem teraz do góry i nie widziałem, co robiła. Przygryzłem mocno wargę, starając się nie wydawać z siebie żadnych dźwięków, choć naprawdę bardzo chciałem to zrobić, czując jej usta na sobie. 
 Od początku to właśnie jej usta spodobały mi się najbardziej.
 Wsunąłem palce w jej włosy i szarpnąłem za nie lekko, na co ona mruknęła cicho wokół mnie. Zakląłem pod nosem, nie mogąc się powstrzymać i zamknąłem oczy, całkowicie skupiając się na tym przyjemnym uczuciu. Jej język przesunął się po mojej całej długości, a jej dłoń ciągle przesuwała się w górę i dół, gdy zaczęła lekko ssać na jej końcu.
 - Cholera, Charlie - jęknąłem cicho.
 Musiałem przyłożyć sobie rękę do twarzy i ugryźć się w przedramię, żeby nie wydać z siebie żadnego dźwięku, co było naprawdę trudne, bo Charlie właśnie wsunęła mnie bardziej w swoje usta. Zaczęła wolno ruszać głową do przodu i tyłu, w końcu przyśpieszając tempo tak, że prawie ugięły się pode mną nogi. Jedna jej dłoń przesuwała się po reszcie, a drugą zaciskała lekko na moim udzie.
 - Kurwa mać - wymamrotałem, a mój głos zabrzmiał dziwnie zagłuszony przez moją rękę.
 Charlie przyśpieszyła tempo jeszcze bardziej, choć myślałem wcześniej, że nie było to możliwe i czułem, jakbym był już na skraju świadomości. Kto by pomyślał, że będzie w tym, aż tak dobra...
 Po kilku minutach czułem, że byłem już blisko, a gdy spojrzałem na jej twarz, było po mnie. Widok jej oczu, które wpatrywały się we mnie niewinnie, sprawił, że doszedłem w jej usta. Zacisnąłem mocno oczy i wbiłem bardziej zęby w rękę, powstrzymując się od tego, żeby nie jęknąć głośno.
 Odsunąłem wreszcie rękę od twarzy i wziąłem kilka głębokich oddechów, a Charlie podciągnęła z powrotem moje bokserki i spodnie.
 - Myślę, że Cię usłyszeli - powiedziała, podnosząc się z podłogi.
 - C-co? Serio? - spytałem i wytrzeszczyłem na nią oczy.
 Zapiąłem szybko zamek spodni i pasek, a Charlie zaśmiała się lekko.
 - Nie, żartowałam.
 Spojrzałem na nią z niedowierzaniem, bo prawie dostałem zawału przez jej głupi żart. Charlie podeszła do umywalki i zaczęła myć zęby, mamrocząc coś o tym, że lepiej jeśli zrobi to przed jedzeniem kolacji.
 - Już zjadłaś kolację - rzuciłem, na co ona spojrzała na mnie jak na idiotę. - No wiesz, bo właśnie...
 - Zrozumiałam - powiedziała, gdy wypluła pastę.
 Ok, jak widać nie rozśmieszyło jej to. Objąłem ją ramionami od tyłu i pocałowałem w czubek głowy, na co na jej twarz pojawił się nieznaczny uśmiech. Zdając sobie sprawę z tego, że zdecydowanie nie było nas już zbyt długo, puściłem ją i podszedłem bliżej drzwi. Przekręciłem kluczyk i wyszedłem na zewnątrz, nie spodziewałem się jednak, że wpadnę prosto na Nialla.
 - Boże! - wrzasnąłem, łapiąc się za pierś.
 - Hej, Niall - powiedziała Charlie wesołym głosem.
 - Co tam robiliście? - spytał Niall z podejrzliwą miną.
 Spojrzałem na Charlie w połowie z paniką, a w połowie z nadzieją, bo wiedziałem, że szybko wymyśli jakieś kłamstwo.
 - Louis poszedł wcześniej do toalety, a ja mówiłam wam, że wpadło mi coś do oka - powiedziała, na co Niall pokiwał głową, zgadzając się z nią. - Jak wreszcie otworzył mi drzwi, poprosiłam go, żeby mi pomógł.
 - Och, ok - mruknął Niall i wzruszył ramionami. - Jedzenie już gotowe.
 Po tym odwrócił się na pięcie i poszedł z powrotem do kuchni, a ja zaśmiałem się cicho pod nosem. Niemożliwe, że w to uwierzył. Charlie naprawdę miała talent albo Niall był taki głupi, ale póki co udawało nam się wymigać z wszystkiego. No może oprócz Zayna...
 Popatrzyłem na nią i westchnąłem z ulgą, a później przesunąłem wzrok na jej nogi. Nie wiedziałem, jakim cudem Niall tego nie zauważył, ale jej kolana były całe czerwone. Gdy powiedziałem o tym Charlie, szybko poszła się przebrać, a ja wróciłem do kuchni i zająłem moje wcześniejsze miejsce.
 Wyglądało na to, że nikt się nie domyślił, czemu nie było nas tyle czasu. A przynajmniej tak myślałem, póki nie popatrzyłem na Zayna, który nacisnął językiem na wnętrze swojego policzka i puścił mi oczko. Oczywiście...

7 komentarzy:

  1. Niegrzeczna ta naszą Charlie,..i widzę że Zayn ma niezły ubaw z nich haha

    OdpowiedzUsuń
  2. Louis ty leniwa świnio, heheheh XD Mam to samo!
    Awww, już kocham jego mamę. Śmieszna babka.
    "a ona w połowie mojej wypowiedzi zakończyła rozmowę" Haha, już wiemy w kogo wdał się Lou, te same urocze charakterki... XD
    "- Nie mogę się doczekać, aż Liam się dowie!" oh, Zaynie :* true friend. ale ja też nie mogę się doczekać, chociaż trochę się cykam, ale ciiii
    Zouis zostaje na kolacji, bo mogą ZJEŚĆ ZA DARMO. Chyba znalazłam brakujące połówki mojego serca Lou rozumiem twój entuzjazm, ale jednocześnie nie mogę przestać się śmiać z twoich reakcji ... XD Kocham to
    " Widok jej oczu, które wpatrywały się we mnie niewinnie, sprawił, że doszedłem w jej usta." TO JEST TAKIE HOT, ŻE JA W TYM MOMENCIE NIE MOGĘ O KURDE WOWOWOWOOW COOOO. Widok niewinnych oczu ... szit, moja głowa zaraz eksploduje... *czyta jeszcze raz cały fragment* JA PIERDOLE WCIĄŻ TAK SAMO HOT
    Buhahah, nie martw się Lou, ja pizgałam z twojego żartu XDD
    "nie spodziewałem się jednak, że wpadnę prosto na Nialla." Kiedy czytasz ten kawałek ... I zazwyczaj, gdy ktoś ich przyłapuje na czymś to się stresuje w chuj, że zaraz się wyda i nagle jest Niall, a ja mweheh nie, on nie załapie o co chodzi.... XD I miałam racje XD ale i tak go kocham, Niall to moja mała kruszynka :*
    "popatrzyłem na Zayna, który nacisnął językiem na wnętrze swojego policzka i puścił mi oczko" ŁZY W OCZACH, PŁACZE ... ZAYNIE PROSZĘ CIĘ WYJDŹ ZA MNIE. Serio, o jest najśmieszniejszą osobą z nich wszystkich, kocham go bardzo. Zayn, powiedz czy oprócz Louisa jesteś już w jakimś poważniejszym związku? Nie? Ok. *zgłasza się na ochotnika*

    OdpowiedzUsuń
  3. Póki co to chyba Zayn odnajduje w tym najwieksza zabawę z ich potajemnego spotykania

    OdpowiedzUsuń
  4. Zayn chyba najlepiej bawi się z nich wszystkich!
    Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział. Ciekawa jestem kiedy wszystko się wyda i jaka będzie reakcja Liama ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA


    Idealni

    OdpowiedzUsuń