Louis
Byłem gotowy do wyjścia wcześniej niż się umówiliśmy, dlatego wszedłem do mieszkania Nialla i Liama, zamiast czekać na zewnątrz. Zająłem miejsce na kanapie w salonie, a po chwili dołączył do mnie Niall, mówiąc, że Charlie siedzi w łazience, ale powinna być niedługo gotowa.
- Jesteś pewien, że Liam się nie dowie?
- Spokojnie, Niall... zresztą nawet jeśli się dowie, to co z tego? - spytałem lekceważącym tonem.
Niall patrzył na mnie przez chwilę i wyglądał, jakby poważnie się nad tym zastanawiał. W końcu wzruszył ramionami i odpowiedział:
- Racja, Liam mi nic nie zrobi, za bardzo mnie lubi, za to co do Ciebie... - zamilkł na chwilę dla lepszego efektu, po czym dokończył: - z Tobą może być gorzej.
Zmrużyłem oczy, posyłając mu groźne spojrzenie, na co on tylko zaśmiał się pod nosem, a na jego twarzy pojawił się zadowolony z siebie uśmieszek. Czekaliśmy jeszcze kilka minut, zanim usłyszeliśmy kroki Charlie z przedpokoju. A właściwie to stukot obcasów o podłogę.
Gdy weszła do salonu, szczęka praktycznie opadła mi z wrażenia, widząc, jak wyglądała. Powiedziałem jej wcześniej, żeby ubrała się tak, żeby wyglądała na pełnoletnią i cholera... zdecydowanie jej się to udało.
Czarna, obcisła sukienka przylegała idealnie do jej ciała, a materiał nie sięgał nawet połowy jej ud, odsłaniając jej zgrabne nogi (i przy tym sporego siniaka na jej łydce, ale nie wyglądało na to, żeby się tym przejmowała). Granatowe buty na wysokich obcasach, które założyła, dodawały jej dobre 10 centymetrów wzrostu, a to fakt, że była niska zawsze najbardziej kojarzył mi się z jej wiekiem. Jej włosy były rozpuszczone i przerzuciła je przez jedno ramię, odsłaniając przy tym część swojej szyi. Kurwa, nawet jej szyja była dla mnie seksowna.
- Idziemy? - spytała po długim momencie ciszy, gdy żaden z nas się nie odezwał, bo zbyt zajęci byliśmy wpatrywaniem się w nią jak w obrazek.
- Nie możesz tak pójść - wyrzucił z siebie w końcu Niall.
- A to dlaczego? - spytała, opierając dłoń na biodrze i unosząc brew. - Źle wyglądam?
- Ugh, nie, wyglądasz... wow... twój tyłek... Dlatego nie możesz pokazać się tak w klubie.
- To nie miało ani trochę sensu - odpowiedziała mu, po czym zwróciła wzrok na mnie i uśmiechnęła się zadziornie. - Czy nie wyglądam na pełnoletnią, Lou?
Przełknąłem nerwowo ślinę, nie wiedząc w jaki sposób powinienem jej na to odpowiedzieć, by nie dać jej satysfakcji. Nigdy nie denerwowałem się w towarzystwie dziewczyn, zawsze miałem coś do powiedzenia, ale przy niej czasem kompletnie mnie zatykało. Bo nie mogłem traktować jej jak każdej innej dziewczyny, skoro była młodszą siostrą Liama i tylko tym musiała dla mnie być. Nie mogłem jej powiedzieć, jak bardzo podobało mi się, jak wyglądała i musiałem szybko wymyślić inną odpowiedź.
- Um, ta, powiedzmy - mruknąłem, wzruszając ramionami. - Ok, chodźmy.
Podniosłem się z kanapy, a Niall spojrzał na mnie z oburzeniem.
- Żartujesz sobie?!
- O co Ci chodzi, stary? Niech idzie ubrana tak jak chce, pewnie i tak nas nie wpuszczą.
Wiedziałem, że wejdziemy do klubu bez problemu, ale chciałem podenerwować Charlie i widziałem, że mi się to udało, gdy zmarszczyła brwi i założyła ręce na pierś.
- Kurwa, Louis... - powiedział Niall i westchnął głośno. - Świetnie, wszystko mi jedno. Jestem całkiem pewien, że jak tylko tam wejdziemy, to wszyscy kolesie się na nią rzucą, ale skoro Ty nie widzisz żadnego problemu, to...
- Uspokój się - przerwałem mu, przewracając oczami. - Nie spuścimy jej z oka ani na chwilę.
- Ok, czyli będziemy patrzeć, jak wszyscy kolesie się na nią rzucą...
- Jesteś idiotą, Niall - powiedziałem i zaśmiałem się lekko. - Będzie siedzieć ciągle z nami i nawet pójdę za nią do kibla, jeśli chcesz, zadowolony?
Niall przyglądał mi się chwilę, jakby nie do końca wierzył moim słowom, ale w końcu pokiwał niepewnie głową. Podniósł się z kanapy ze zdeterminowaną miną i podszedł bliżej mnie.
- Ok, zróbmy to. Jestem gotowy.
- Będę delikatny, kochanie, to zaboli tylko na początku - zażartowałem, na co Niall posłał mi mordercze spojrzenie.
Charlie odchrząknęła znacząco, zwracając na siebie nasze spojrzenia i wyglądała na w połowie poirytowaną, w połowie rozbawioną naszą rozmową.
- Skończyliście? - spytała.
- Jeszcze nawet nie zaczęliśmy - odpowiedziałem, przerzucając rękę przez ramiona Nialla.
On skrzywił się, jakby usłyszał właśnie najobrzydliwszą rzecz na świecie, gdy uświadomił sobie do czego nawiązywałem.
- Zaraz wsadzę Ci tę rękę w dupę - powiedział i odepchnął mnie od siebie.
- Niektórzy ludzie to lubią, więc czemu nie, spróbujmy, jestem otwarty na nowe rzeczy.
Niall zaśmiał się głośno, w czym zaraz zawtórowała mu Charlie, a ja wyminąłem ich, zatrzymałem się w drzwiach i spojrzałem na nich przez ramię.
- To jak, idziecie? Nie będę już dłużej na was czekać.
*
Charlie nawet nie została spytana o dowód przy wejściu do klubu i teraz na pewno cieszyłaby się i powtarzała mi: "a nie mówiłam", gdyby nie fakt, że byliśmy zbyt zajęci śmianiem się, że z naszej trójki to właśnie Nialla spytali o dowód.
- Ha ha ha, naprawdę zabawne - powiedział z niezadowoloną miną i przyśpieszył kroku, by szybciej dojść do baru.
- Nie mogę uwierzyć, że myśleli, że Niall jest niepełnoletni - mruknęła Charlie, wciąż nie mogąc przestać się śmiać.
- To tylko dzięki niemu nie spytali Ciebie o dowód, pchełko - rzuciłem w jej stronę i uśmiechnąłem się do niej zadziornie.
Charlie przewróciła oczami i wyminęła mnie, kierując się w tym samym kierunku, gdzie wcześniej zniknął Niall. Zanim jednak mogła odejść za daleko, złapałem ją za nadgarstek, na co spojrzała na mnie ze zdziwieniem.
- Pamiętasz, idę z Tobą nawet do kibla.
Trochę nie do końca pasowało mi to, że będę musiał ją niańczyć cały wieczór, ale to mogło być zabawne. I miałem przynajmniej dobry powód, by móc ciągle na nią patrzeć, skoro miałem ją pilnować. Gdyby nie to naprawdę mocno musiałby się starać, żeby nie spoglądać co chwilę na jej odkryte nogi czy lekko rozchylone usta.
Charlie westchnęła głośno, ale poczekała na mnie i razem podeszliśmy do baru, gdzie Niall siedział już na stołku i rozmawiał z Zaynem.
- Zaynie! - zawołałem. - Stęskniłeś się za mną?
Zayn pokręcił głową z rozbawioną miną, a później jego spojrzenie spoczęło na Charlie i widziałem, jak wzrokiem przesunął szybko po całej jej sylwetce. Niall uderzył go w tył głowy, jakby on sam nie zrobił wcześniej tego samego.
- Louis Cię zdradza, Zayn. Proponował Niallowi seks - powiedziała Charlie poważnym tonem i zajęła miejsce obok Nialla.
Usiadłem obok niej, posyłając czarujący uśmiech w stronę dziewczyny, która siedziała po mojej drugiej stronie. Może ten wypad do klubu będzie ciekawszy niż myślałem. Odwróciłem głowę z powrotem w stronę reszty mojej grupy, dopiero teraz zdając sobie sprawę z tego, co powiedziała Charlie. Po głupkowatym uśmiechu na twarzy Zayna i jego wzroku wlepionym w nią, wnioskowałem, że nie usłyszał ani słowa, które właśnie powiedziała.
- To był tylko żart, Zaynie! - krzyknąłem, a on zmarszczył brwi ze zdezorientowaniem i spojrzał na mnie. - Wiesz, że kocham tylko Ciebie.
- To masz pecha, bo ja Ciebie nie - odpowiedział, opierając się dłońmi o blat.
- Łamiesz mi serce, Ty chuju - syknąłem i uderzyłem lekko dłonią o ladę. - A teraz podaj nam jakiś alkohol, no do roboty.
Zayn zmrużył na mnie oczy, ale posłusznie wyciągnął 3 kieliszki i sięgnął po jakąś butelkę.
- Chwila, chwila, chwila... - powiedział Niall, wytrzeszczając na niego oczy. - Wyciągnąłeś jeden kieliszek za dużo, Charlie nie pije.
Zaśmiałem się pod nosem, bo wiedziałem już jak to się skończy, ale Zayn spojrzał na Charlie pytająco, czekając, aż sama mu powie, czy chce pić czy nie. Odpowiedź była dość oczywista.
- Nie słuchaj go - rzuciła i szturchnęła Nialla w bok. - Lej!
Niall nie był zadowolony, gdy wypiliśmy po pierwszym kieliszku, ale po kilku już mu przeszło i wesoło wołał, żeby Zayn nalał nam jeszcze po jednym. Charlie ciągle marudziła, że chce potańczyć, ale odstraszaliśmy każdego kolesia, który prosił ją do tańca. Dlatego w końcu złapała Nialla za rękę i pociągnęła go za sobą w stronę parkietu.
- Niall pewnie zaraz się wypierdoli - mruknąłem, podpierając głowę na dłoni.
Zayn pokazał mi, że zaraz wróci, gdy ktoś go zawołał i skrzywiłem się nieznacznie, bo zostałem sam. Postukałem palcami o blat, a później rozejrzałem się dookoła, dziewczyna, którą wcześniej zauważyłem, dalej siedziała obok mnie i na dodatek całe jej towarzystwo zniknęło.
Uśmiechnęła się do mnie szeroko, zauważając mój wzrok i założyła włosy za ucho.
- Hej, jestem Louis - powiedziałem, prostując się na moim miejscu.
- Miło mi Cię poznać, Louis, jestem Clara - odpowiedziała przyjaznym głosem.
- Jesteś tu sama? - spytałem.
- Moje koleżanki poszły potańczyć - rzuciła, wzruszając ramionami.
- Och, nie chciałaś pójść z nimi?
Sięgnąłem po mój pełny kieliszek i choć miałem poczekać na Nialla i Charlie, opróżniłem go szybko.
- Właściwie miałam nadzieję, że do mnie zagadasz - powiedziała i zaśmiała się cicho.
Uśmiechnąłem się pod nosem, dyskretnie przyglądając się jej kolejny raz. Była naprawdę ładna i wydawała się miła, ale z jakiegoś powodu rozmowa z nią nie cieszyła mnie tak bardzo, jak powinna.
Nagle czyjaś dłoń wylądowała na moim udzie i gdy odwróciłem się w bok, zobaczyłem rozbawioną Charlie.
- O Boże, Niall tak śmiesznie tańczy - powiedziała, a później nachyliła się bardziej w stronę baru, rozglądając się dookoła i przy okazji przyciskając rękę jeszcze bardziej do mojej nogi. - Chcę się napić, gdzie Zayn?
- Masz - powiedziałem i podałem jej pełny kieliszek, który wcześniej zostawiła na blacie.
- Dzięki, Lou - mruknęła z szerokim uśmiechem, po czym szybko wypiła jego zawartość.
Pokręciła głową, krzywiąc się i marszcząc zabawnie nos, a ja zabrałem od niej puste naczynie i odłożyłem je na ladę.
- To Twoja młodsza siostra? - spytała Clara, o której towarzystwie przez chwilę zupełnie zapomniałem.
- Nie, jestem jego dziewczyną - powiedziała Charlie, zarzucając mi wolną rękę przez ramiona.
Powinienem być niezadowolony, że właśnie pozbawiła mnie szansy przespania się z tą laską, ale tak naprawdę w ogóle mi to nie przeszkadzało. Jej ciało przyciskało się do mojego boku, tak że mogłem poczuć jej biust na mojej ręce, a jej dłoń dalej spoczywała na moim udzie i zacząłem się zastanawiać, jak bardzo niezręczne by to było, gdyby teraz mi stanął.
- Och, przepraszam, nie wiedziałam, ja... um, lepiej już pójdę.
Clara szybko wstała i uśmiechnęła się do nas przepraszająco, po czym zniknęła w tłumie tańczących ludzi. Charlie zaśmiała się pod nosem, a później usiadła na jej miejscu i sięgnęła po kieliszek Nialla, po czym go opróżniła.
- Ugh, fuj, daj mi pić - jęknęła, krzywiąc się i wyciągnęła rękę w moją stronę.
Podałem jej szklankę z colą, którą zamówiłem wcześniej, a on szybko wzięła z niej kilka dużych łyków.
- Czemu spławiłaś tę laskę? - spytałem z zaciekawieniem.
- Żeby Cię wkurzyć - odpowiedziała z szerokim uśmiechem.
Pokiwałem nieznacznie głową i odwróciłem wzrok w drugą stronę, rozglądając się za Zaynem. Powinienem był wiedzieć, że właśnie o to jej chodziło.
- Gdzie Niall?
- Przyssany do jakiejś dziewczyny - odpowiedziała. - Nie wydaje mi się, żeby szybko do nas wrócił.
Wow, brawo, Niall.
Zayn wreszcie wrócił do nas i nalał nam po kolejnym kieliszku, a później jeszcze jednym i jeszcze jednym. Kurwa, Charlie potrafiła wypić więcej niż Niall.
- Louis - mruknęła pijackim głosem. - Zatańcz ze mną.
Pokręciłem przecząco głową, na co ona jęknęła z niezadowoleniem i zaczęła ciągnąć mnie za rękę, próbując zmusić mnie do pójścia na parkiet. W końcu podniosłem się z niezadowoleniem, przez co ona prawie poleciała na podłogę, bo wciąż ciągnęła za moją rękę.
Przecisnęliśmy się przez kilka osób i znaleźliśmy kawałek wolnego miejsca do tańczenia. Charlie uśmiechnęła się do mnie nieznacznie, gdy zaczęła ruszać się w rytm muzyki. Zapomniałem, co powinienem teraz zrobić, cholera, prawie zapomniałem o oddychaniu, widząc sposób, w jaki tańczyła. Wpatrywałem się w nią jak idiota, a ona zaśmiała się cicho, zauważając to.
- Miałeś ze mną tańczyć, a nie się na mnie gapić - powiedziała do mojego ucha, gdy przysunęła się bliżej mnie.
Mógłbym z nią tańczyć, ale nie gdy wyglądała tak bardzo seksownie, robiąc to. Wiedziałem, że wtedy nie mógłbym się powstrzymać przed zrobieniem czegoś głupiego, tym bardziej po ilości alkoholu, który spożyłem. Dlatego złapałem ją za nadgarstek i krzyknąłem:
- Jest już późno, wracamy do domu.
*
Niall nie był zbyt chętny na opuszczenie klubu, co było dość zrozumiałe, skoro właśnie obściskiwał się z jakąś dziewczyną, dlatego Charlie i ja wyszliśmy z klubu bez niego. Lepiej było nie ryzykować, że Liam wróci do domu i nie zastanie tam swojej siostry.
- Fontanna! - zawołała nagle Charlie z podekscytowaniem.
- Taa, mijaliśmy ją też wcześniej, gdy szliśmy do klubu.
- Chcę pomoczyć nogi - powiedziała i ściągnęła ze stóp obcasy.
Obserwowałem z rozbawieniem, jak podbiegła do fontanny, usiadła na jej krawędzi, a później obróciła się tak, żeby jej nogi znalazły się w wodzie. Podniosłem jej buty, które zostawiła na środku chodnika i podszedłem bliżej.
- Wiesz, że pewnie ludzie tam sikają - zażartowałem.
Odłożyłem jej buty z powrotem na ziemię, a Charlie spojrzała na mnie, udając poirytowaną, ale wielki uśmiech na jej twarzy zdradził, że w ogóle tak nie było. Stanęła w fontannie, tym razem nie mając już żadnego podparcia i zanim się zorientowałem, poślizgnęła się, lądując na tyłku.
Zaśmiałem się głośno, zresztą ona robiła to samo, siedząc do pasa w wodzie i nie wyglądała, jakby chciało jej się stamtąd podnieść.
- Charlie, wstawaj - rzuciłem z rozbawieniem. - Liam mnie zabije, jak się rozchorujesz.
- Wygodnie mi tutaj - powiedziała z szerokim uśmiechem.
Spojrzałem na nią błagalnym wzrokiem, mając nadzieję, że uda mi się w ten sposób ją przekonać.
- Charlie...
Na moje szczęście Charlie wolno się podniosła, ale wtedy poślizgnęła się znowu, tym razem jednak złapałem ją w pasie, nie pozwalając jej upaść.
- Dno jest śliskie - powiedziała, śmiejąc się pod nosem.
Zarzuciła mi ręce na szyję i uśmiechnęła się słodko, mówiąc:
- Wyciągnij mnie, Lou.
Westchnąłem teatralnie, zacieśniając mój uścisk wokół niej i podniosłem ją, a później postawiłem na chodniku. Charlie spojrzała na moją twarz z uśmiechem, jej ramiona dalej wokół mojej szyi, a moje wokół jej talii. Nigdy jeszcze nie widziałem jej aż z tak bliska i w tym momencie jej usta wyglądały jeszcze bardziej zachęcająco niż zawsze.
Wiedziałem, że to było złe, bo była siostrą Liama i było między nami kilka lat różnicy, ale nie mogłem się powstrzymać, żeby nie nachylić się w jej stronę. Nie chciałem teraz o tym myśleć, zawsze się tak zachowywałem, robiłem coś bez myślenia o konsekwencjach.
Charlie wstrzymała oddech, patrząc na mnie wielkimi oczami, gdy zrozumiała, co chciałem zrobić. Dzieliły nas już ostatnie milimetry i wreszcie mógłbym sprawdzić, jakie to było uczucie móc ją pocałować, ale wtedy odepchnęła mnie od siebie.
- Louis, co Ty... um, nie możesz...
Nigdy wcześniej nie czułem się tak bardzo zażenowany jak w tej chwili. Jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się, żeby jakaś dziewczyna odepchnęła mnie od siebie, gdy próbowałem ją pocałować.
- Za dużo wypiłem - powiedziałem szybko i zaśmiałem się sztucznie.
- Och, ok - odpowiedziała niepewnie.
Odwróciłem się tyłem do niej i zacząłem wolno iść w kierunku naszego bloku, którego zarys widziałem już niedaleko. Spojrzałem na nią przez ramię, nie słysząc jej kroków za mną. Charlie dalej stała w tym samym miejscu, wpatrując się we mnie z zszokowaną miną.
- Idziesz?
Pokiwała wolno głową, po czym podniosła swoje buty z ziemi, ale nie założyła ich i zaczęła iść na boso.
- Będziesz szła bez butów? Tu pewnie jest pełno szkła.
Charlie wzruszyła ramionami i uśmiechnęła się do mnie nieznacznie, jakby nie była pewna, czy może to zrobić.
- Stopy mnie już od nich bolą.
Przyglądałem się jej przez chwilę, po czym zatrzymałem się i westchnąłem cicho, zanim powiedziałem:
- Dobra... wskakuj na moje plecy.
Resztę drogi do domu niosłem Charlie na plecach i żadne z nas nie odezwało się już ani słowem, zostawiając nas w niezręcznej ciszy.
Cholera, wiedziałem, że nie powinienem był próbować jej pocałować...
*
mwhehe, nie zabijcie mnie
sytuacja z fontanną naprawdę mi się przydarzyła, mnie jednak nikt nie złapał, więc wylądowałam na tyłku dwa razy XD
macie jakieś pomysły na shippowskie imię dla Lou i Charlie? znowu mam ten problem z imionami, które nie chcą ze sobą współpracować... jedyne co mi przychodzi na myśl to Larlie
jakbyście pisały coś o tym opowiadaniu na tt, to dodajcie #nsiff, żebym mogła to zobaczyć ;)
"i nawet pójdę za nią do kibla, jeśli chcesz" ok czy tylko ja mam brudne myśli w tym momencie? XD Ale tak pliz, Lou możesz iść z Charlie do kibla, nie mam nic przeciwko temu.
OdpowiedzUsuńNiall to dla mnie kurwa najśmieszniejsza osoba z nich wszystkich. to jak się stresuje sprawia, że mam ochotę się posikać i w ogóle zachowuje się trochę jak starszy brat Charlie (no oprócz tego, że zapewne chciałby ją przelecieć) W każdym razie tak, Panie Horan jesteś moim fav :*
"Zarzuciła mi ręce na szyję i uśmiechnęła się słodko, mówiąc: - Wyciągnij mnie, Lou." jhadhgfaidosah to było mega słodkie i takie hfsagfj awww hdakg i wiedziałam, że zaraz po tym coś będzie, ale kurtaafsag byłam pewna, że ONI SIĘ POCAŁUJĄ . Moment jak Lou nachyla się do niej i nagle takie łiiiiiiiiiiii, jeeeee, omg to się naprawdę stanie, a tu nagle JEB. Moja psychika nie zniesie tego, co właśnie przeczytałam. Chyba się zaraz popłacze, bo moje nadzieje legły w gruzach i jednak nie było Larlie kiss ;((( Wiadomość do ciebie - "Łamiesz mi serce, Ty chuju" (tak, sikałam z tego dobre dziesięć minut XD)
No, ale przynajmniej końcówka troche podleczyła moje zranione serce, bo po raz kolejny czytając zrobiłam głośne 'awwwww' :))) Jestem tylko ciekawa jak bardzo awkward będzie później między nimi przez to co się stało XD
Podsumowując, mimo że jest mi przykro, że się nie pocałowali, to i tak mi się podobało <3
(Łamiesz mi serce, Ty chuju, tak dalej nie mogę XDDD)
Super jak zawsze ❤
OdpowiedzUsuńCholera jednak Charlie nie wypiła tak dużo skoro nie pocałowała Louisa. Szkoda:(
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział szkoda tylko, że się nie pocałowali
OdpowiedzUsuńDlaczego go powstrzymała?! Nie, nie i jeszcze raz nie!
OdpowiedzUsuńCzekam na next!
PS: co do imienia... sama nie wiem...Larlie, Loerlie...Charlou,,, haha ja już kończę wymyślać bo wychodzi z tego nie powiem co :D